poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 9. 'The exact same thing happened to me.'


Otworzyłam szeroko oczy, kiedy usłyszałam głośny łomot. Czy ja przed chwilą miałam właśnie sen erotyczny? I co do cholery mnie obudziło? Odwróciłam się na drugi bok, z myślą, że zobaczę Dana ale jedyne co zobaczyłam to pusta przestrzeń. Kiedy przetarłam oczy, zrozumiałam, że byłam spocona jak cholera. Nigdy wcześniej o takim czymś nie śniłam i dość dziwne było to, że nie wiem z kim tam uprawiałam seks. Muszę po prostu o tym zapomnieć i przenigdy nikomu o tym nie mówić.

Usiadłam i wyciągnęłam ręce, kiedy głośne ziewnięcie wydostało się z moich ust. Nadal byłam naprawdę zmęczona, więc pozwoliłam mojemu bezwładnemu ciału opaść na łóżko jeszcze raz i zamknęłam oczy. Ta noc była długa i ciężka, ale na szczęście nie mam żadnych bólów głowy, czy coś. Zastanawiałam się, czy Isabella się musiała z nim zmagać---

-ISABELLA!- Moje oczy otworzyły się, jak na jakiś alarm. Wyskoczyłam z łóżka, pobiegłam na dół, wyszłam na zewnątrz, ale nie przeszkadzało mi to jak wyglądałam. 

Kiedy zatrzymałam samochód gdzieś blisko jej domu, wyskoczyłam z niego i zaczęłam biec. W sekundę znalazłam się pod jej drzwiami, pukając w nie fanatycznie.

Po kilku odejmujących-bicie-serca sekundach, drzwi się otworzyły, ukazując zmęczoną dziewczynę. Natychmiast przytuliłam ją z całej siły.

-O co chodzi?- Pytała, oszołomiona moim działaniem. Zamykając drzwi za sobą, przeszłam obok Isabelli i usiadłam na kanapie.

-O co chodzi!? TY powiedz MI!- Krzyczałam rozdrażniona. Usiadła obok mnie i spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem.

-Co zrobiłam? Jesteś zła na mnie?- Wymamrotała ściszonym głosem, sprawiając, że poczułam się winna, że na nią krzyczałam.

-Nie jestem na ciebie zła. Proszę cię, powiedz mi co się stało zeszłej nocy, od momentu kiedy ten blondyn cię zabrał.- Westchnęłam, biorąc jej dłoń w moją i ściskając ją uspokajająco.

Podrapała się po tyle głowy i spojrzała w dół.

-Nawet mi nie mów, że zapomniałaś wszystko co się wczoraj wydarzyło?- Przełknęłam.

-Nie, ale większą część...- Urwała.

-Ugh, więc powiedz mi to co pamiętasz.- Zadrwiłam, zdenerwowana.

-Umm, więc to było tak...- Zaczęła.- Tańczyłam sobie, kiedy jakiś gorący blondyn podszedł do mnie i zaczął się o mnie ocierać... umm... potem... a wiem... pocałował mnie, a ja zatraciłam się w tej chwili... potem... potem... umm... on... poszliśmy do tego pokoju i w sumie to on zaczął mnie rozbierać... Próbowałam go zatrzymać, ale byłam zbyt pijana i nie miałam w ogóle na to siły... potem... kurwa... nie wiem... czekaj, czekaj, wiem. Potem koleś z brązowymi włosami -chyba były brązowe- szarpnął tego blondyna ze mnie i zaczął go bić... To było takie słodkie, że obronił mnie przed tym, bym została zgwałcona...- Powiedziała mi, a ja przypomniałam sobie wydarzenia z ostatniej nocy.

-Dokładnie taka sama rzecz przytrafiła się mnie.- Wyszeptałam do siebie.

-Co?- Zapytała.

-Nic.- Potrząsnęłam głową, po czym ona kontynuowała.

-W każdym bądź razie... Potem on wyprowadził mnie z klubu i zadzwonił po taksówkę dla mnie. Nawet nie pamiętam jak on wyglądał, ale jestem naprawdę mu wdzięczna... Nie pojechał ze mną, po prostu powiedziała kierowcy gdzie mieszkam i pomógł mi wejść do samochodu. O matko, czekaj, dlaczego on wiedział, gdzie ja mieszkam?... Oh, to pewnie był Dan... Muszę mu naprawdę za to podziękować... No ale, potem kierowca pomógł mi wejść do mieszkania i do pokoju i to koniec historii.- Zakończyła szerokim uśmiechem. 

-To nie był Dan...- Zaczęłam nerwowo obgryzać paznokcie. Isabella położyła rękę na moim kolanie i spojrzała na mnie zaniepokojona. 

-Więc kto to był?- Zapytała, przechylając głowę na bok.

-Powodem, dla którego tu przyjechałam było to, że zobaczyłam cię z... z nim... to było ON.- Jąkałam się, patrząc na palce.

-Co? Nie wiem o kim mówisz Jenny.- Widać było zakłopotanie w jej oczach, po czym zmarszczyła brwi.

-Koleś, o którym ci mówiłam... mój prześladowca.- Powiedziałam stanowczym głosem, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Jej szczęka opadła i spojrzała na mnie z niedowierzaniem.

-Nie... kłamiesz!- Jej twarz pobladła.

-To dlatego dziś tak wariowałam... Ja po prostu... Myślałam... może... że on cię zabił. To zżerało mnie od środka. Myśl, że możesz być nieżywa...- Wstałam z kanapy, Isabella zrobiła to samo.

-Nawet o tym nie myśl. Widzisz? Nadal żyję. Szczerze mówić nie wiem czemu, ale żyję.- Przytuliła mnie, pocierając moje plecy.

-Mhm...- Ukazałam jej półuśmiech.-Muszę już iść, ale jeśli on się pokaże, czy coś, zadzwoń, okej?- Powiedziałam jak jakaś surowa mama.

-Okej mamusiu, tak zrobię.- Trzepała swoimi rzęsami, sprawiając, że zaczęłam się śmiać.


***


Położyłam się na łóżku z myślą o długiej długiej długiej drzemce.

-Jenny?- Dan krzyczał z dołu. Okej, nie ma dla mnie żadnej drzemki.

-Co chcesz?- Krzyczałam, aż drzwi się otworzyły.

-Oh, tu jesteś piękna. Gdzie byłaś?- Podszedł do łóżka, usiadł obok mnie i oparł głowę o zagłówek.

-U Isabelli.- Wtuliłam głowę w poduszkę.

-Czemu? To znaczy... Nie chcę być niegrzeczny, ale dlaczego wybiegłaś z domu jak jakiś maniak o 10 rano, by zobaczyć Isabellę?- Zapytał, biorąc kosmyk moich włosów w dłoń, po czym zaczął się nim bawić.

Co powinnam mu powiedzieć? Potrzebowałam naprawdę dobrej wymówki.

-To był nagły alarm. Wstałam i poszłam do łazienki... potem, no wiesz... Dostałam okresu... I nie miałam żadnych tamponów, czy coś... Więc ja... No, resztę znasz.- Ucięłam zawstydzona, mając nadzieję, że to kupi.

-Eww, nie musiałaś mi tego mówić. Mogłaś mi powiedzieć, że miałaś jakieś kobiece problemy.-Powiedział dziecięcym głosem, zaczepiając mnie. 

-Zamknij się.- Mruknęłam i skrzyżowałam ręce na piersiach.

-Oh no weź, nie bądź taka drętwa.- Zachichotał, przez to musiałam powstrzymać mój uśmiech. 

-Drętwa?- Uniosłam brew.

-Yeah, DRĘTWA.- Zaczął się śmiać i lekko klepnął mnie w ramię.



-Zrobiłaś już swoją pracę domową?- Zapytał nagle, prawie zatrzymując moje serce.

Prawie całkowicie zapomniałam o szkole. Nie byłam tam od jakiś 2 tygodni, więc... I on nie wiedział, że ją opuszczałam, więc musiałam udawać, że wszystko było okej.

-Oh, nadal mam trochę do zrobienia.- Powiedziała, ale to akurat była prawda. Miałam tyle do nadrobienia.

-Potrzebujesz mojej pomocy?- Poruszył znacząco brwiami, sprawiając, że zachichotałam. 

-Nope.- Powiedziałam, przedłużając 'p'

-Okej, zostawię cię sam z twoją pracą domową, okej.- Westchnął i wyszedł z pokoju.

Ugh, teraz muszę serio zrobić te lekcje. Pieprzyć moje życie.

Wzięłam plecak z rogu pokoju, gdzie leżał tam tak przez dwa tygodnie. Zaczęłam kasłać od kurzu, który się na nim zebrał i zaczął latać wokół, po czym dostał się do moich ust. Podeszłam do łóżka, siadając na jego środku, wyjęłam książki i rozłożyłam je na nim.

Wzięłam mój plan lekcji w dłoń, analizując go. Matma, wf, geografia i chemia. Kurde, nie mogło być gorzej. Nienawidzę tego wszystkiego, a w szczególności wf. Nie zrozum mnie źle, ale nie lubiłam się ruszać. Pomijając dalsze narzekanie, zaczęłam robić zadania.


***


-Obudź się.- Dan potrząsał moje ramię.

-Nah, daj mi spokój.- Mruknęłam.

-Musisz wstać Jenny. Musisz iść do szkoły.- Westchnął, na co bezinteresownie machnęłam ręką.

Poczułam jak wstaje z łóżka i odchodzi z pokoju.

Wreszcie! Był tak wkurzający. Chciałam tylko spać. Byłam zbyt zmęczona szkołą. Wiedziałam, że edukacja była jedną z najważniejszych rzeczy, ale cholera, nie ma mowy, byłam zbyt wykończona. Zamknęłam oczy i rozluźniłam się na łóżku.

Nagle poczułam na sobie zimno, wybudzające mnie z mojego spokojnego snu.

-CO DO CHOLERYYYYY NOOO!?- Krzyczałam. Odwróciłam się i zobaczyłam Dana chichoczącego. Wzruszył ramionami.-Jesteś strasznym kutasem, wiesz o tym?- Powiedziałam, wycierając wodę z mojej twarzy.

Nie mogłam uwierzyć co on zrobił. Dan wylał mi na głowę wiadro zimnej wody. Czy on był jakiś popierdolony, czy popierdolony? Wstałam i przechodząc obok niego, weszłam do łazienki.

Stałam zszokowana przed lustrem. Moje włosy były całe mokre, a tusz rozlazł się po całej twarzy. Wyglądałam masakrycznie. Nie wiem czemu, ale nie mogłam powstrzymać śmiechu. Śmiałam się tak bardzo, że brzuch zaczął mnie boleć, przez co musiałam trzymać go rękoma.

Usłyszałam pukanie do drzwi.

-Czy wszystko tam z tobą w porządku?- Dan zapytał zmartwiony. To sprawiło, że zaśmiałam się jeszcze głośniej. Co było ze mną nie tak? Otworzyłam drzwi.

-Zapraszam do środka, ty palancie.- Śmiałam się, otwierając je. Dan wszedł do środka z dziwnym wyrazem twarzy.

-Czy ty płaczesz--- -Uciął, kiedy zobaczył olbrzymi uśmiech na mojej twarzy. Zanim zdążył coś powiedzieć, podeszłam do niego, owinęłam ręce wokół jego szyi i złożyłam słodki pocałunek na jego ustach.

Kiedy się oderwaliśmy od siebie, patrzył mi w oczy, pełen adoracji.

-Już możesz wyjść. Muszę wziąć prysznic.- Powiedziałam ostrym głosem, na co podniósł ręce w geście obrony.

-Okej, okej. Już mnie nie ma. Pośpiesz się skarbie, będę na ciebie czekał w kuchni.- Usłyszałam, po czym drzwi się za nim zamknęły.


***


Kiedy weszłam do kuchni zobaczyłam Dana, siedzącego przy stole. W jednej ręce trzymał gazetę, w drugiej kubek kawy. 

-Chcesz coś zjeść nim wyjdziemy?- Zapytał, biorąc łyk kawy. 

-Nie, nie jestem głodna.- Wzruszyłam ramionami. 

-Jadłaś coś zeszłej nocy?- Spojrzał na moje ciało.

-Nie, albo nie pamiętam tego.

Zatrzymał się i spojrzał na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.-Więc zjedz teraz.- Powiedział spokojnie.

O matko, co do cholery się z nim dzieje... Od kiedy martwi się o to, czy coś zjadłam, czy nie?

-Nie... Naprawdę nie jestem głodna. Zjem coś w szkole. Obiecuję.

-Nie musisz mi tego obiecywać. Ufam ci.- Wziął kolejny łyk kawy.

-Więc chodźmy?- Wskazałam kciukiem na drzwi. Dan spojrzał na zegarek i wstał. Wziął jeszcze ostatni łyk kawy, potem wziął mnie za rękę i wyszliśmy z domu.

Jechaliśmy do szkoły w kompletnej ciszy. Kiedy już dojechaliśmy, pożegnaliśmy się słodkim buziakiem. Otworzyłam drzwi, wyszłam na zewnątrz i zamknęłam je za sobą.

Teraz muszę iść do szkoły. UGH

Pierwsze trzy lekcje powoli mnie zabijały. Nauczyciele gadali, gadali i gadali a ja nie mogłam się skupić. Byłam zupełnie nieobecna. Byłam w swoim własnym, wyimaginowanym świecie, unikając wszystkich dookoła. 

Po tym jak przeżyłam matmę, wf i geografię, przyszedł czas na chemię. Kiedy w końcu znalazłam klasę, usiadłam gdzieś na końcu, gotowa, by sobie trochę pomarzyć. Nauczyciel zaczął sprawdzać listę.

-Troy?

-Tutaj.

-Christian?

-Jestem tu.

-Tifanny?

-Obecna proszę pana.

-Paige?

-Tuuuuuuuuuuuuuu.

-Tom?

-Jestem, jesteem.

-Jenny?

-Obecna.- Powiedziałam spokojnie.

-Oh? W końcu zdecydowałaś się pokazać?- Powiedział, na co klasa wybuchnęła śmiechem. Serio? O tak, właśnie go znienawidziłam. Kontynuował czytanie imion.

-Trina?

-Jestem.

-Chentelle?

-Jestem tutaj proszę pana.- Wypiszczała jakaś blondyna. Pewnie jest rozpieszczonym bachorem. W sumie, to ją też znienawidziłam. Podparłam głowę na ręce i wyjrzałam przez okno.

-Bieber?

-...

-Gdzie on jest? Blondyna wyszeptała do jakiejś innej dziewczyny. Zakładam, że gadała o swoim chłopaku, który jest jakąś popularną gwiazdą sportu. Ona mnie wkurwiała. Wiem, że nic mi nie zrobiła, ale sposób w jaki ona.... Sama nie wiem. Po prostu jej nie lubię.

-Bieber?- Nauczyciel zapytał jeszcze raz, kiedy drzwi się otworzyły. Do klasy wszedł chłopak z rękoma włożonymi do kieszeni jego jeansów, jego kciuki z nich wystawały.

-Oh, jesteś? Jak zwykle... spóźniony.- Nauczyciel wrzasnął, ale on nie odpowiedział. Odwróciłam głowę i spojrzałam na niego.

Nie możliwe. Nie mogłam uwierzyć moim oczom. Prawdopodobnie spałam spokojnie w domu, a to był jakiś koszmar. Albo jak wychodziłam spod prysznica to uderzyłam się w głowę i straciłam przytomność. Bo to co widziałam było nieoczekiwane i cholernie nierealne. Kurwa. Nie mogłam znieść tego, że koleś przede mną był NIM. Moim prześladowcą.

______________________________________________________________________________________


Więc... wiele z Was nie zrozumiało do końca o co chodziło z końcówkę ostatniego rozdziału, więc tu macie wytłumaczenie :)x

Znów to zakończenie, prawda? 

a no i wiele z Was nie lubi Dana, *high five* też jestem #teamPRZEŚLADOWCA :)

ENJOY, jesteście strasznie kochani! x

28 komentarzy:

  1. Nie ma to jak być #teamPRZEŚLADOWCA xDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. PKDOUFG8S78DXH
    #TeamPRZEŚLADOWCA aha czemu? bo Bieber! :D
    fantastyczny rozdział.. tylko ta końcówka....
    czekam na następny xxx
    @ShawtyManeJB98

    OdpowiedzUsuń
  3. no nie wierze , SERIO? HAHAHAHA ale zwałaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa nie moge sie doczekac kolejnego ;o

    OdpowiedzUsuń
  4. omg a co jak on z nią usiądzie i zacznie ją podrywać na lekcji czy coś xjdksckklcn chcę next!

    @iBeebs_ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. łot de fag. Ostro, moje favourite opowiadanko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mpjpjpjdp wow ale się dzieje świetne to jest nie mogę się doczekać nowego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział, nie mogę się doczekać kolejnego :D #teamPRZEŚLADOWCA

    OdpowiedzUsuń
  8. Oczywiscie ze #teamPRZEŚLADOWCA a Dan to taki kutas sorry za slownictwo no ale xD rozdzial super no i jeszcze Bieber n koniec! Moge sie spodziewac ze teraz sie rozkreci jeszcze bardziej akcja miedzy niimi ;) @Mychoiceleks

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham Ciebie i twoje tłumaczenie. <3 #teamPRZEŚLADOWCA :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Daaaaaallllleeeeejjjjjj <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  11. nie ma to jak popierać psychopatę zamiast szczęśliwego związku.... wszystkie jesteśmy psychiczne #teamPRZEŚLADOWCA
    aaaa! i co teraz?! czekam na kolejny ^.^
    kocham Cię <3

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  12. TAK COŚ MYŚLAŁAM, ŻE BĘDZIE CHODZIŁ Z NIĄ DO KLASY XD BOŻE JAKI SUPER ROZDZIAŁ ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Caly #teamPRZEŚLADOWCA sie jara, bo Bieber chodzi z Jenny na chemie, yay

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na nn :o świetny był ten ale nie było żadnej takiej akcji :D

    OdpowiedzUsuń
  15. oczywiście, że jestem #teamPRZEŚLADOWCA Nie lubie Dana i go nie polubie, wole prześladowce haha... @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  16. czekam na następny <3 fkdlgdgfh uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  17. wreszcie oficjalnie wiadomo ze justin jest przesladowcą <33333333 / swaggyshawtyy

    OdpowiedzUsuń
  18. aaaaaa! Kocham Cię <3 rozdział.. kurde! ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Eeej super ze to On :D Jakos mnie to cieszy. Oooh Bieber
    @dreamjariana

    OdpowiedzUsuń
  20. #teamPrześladowca hehe fajnie! <3 Jak oni się w sobie zakochają to ja się zdziwie i to bardzo! Ciekawa jestem jak się to wszystko dalej potoczy! To był tylko sen mogłam się tego spodziewać! Ogólnie rozdział był mega! HEhe

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj w końcu Justin pojawił się z imienia, coś czuję że teraz dopiero będzie się działo ;)
    @TeleDul

    OdpowiedzUsuń
  22. Jezuu Justin -.-
    Ale i tak jestem #teamPRZEŚLADOWCA <3333
    Buziaki ; *

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja jestem #teamDAN hahahah

    OdpowiedzUsuń
  24. Hahahahahaahahahahaha o matko ;3 Bieber w klasie z niąą
    ostroo :D
    też nie lubię Dana :D

    OdpowiedzUsuń
  25. hahahah dokładnie #teamPRZEŚLADOWCA najlepszy c:

    @roks_m ♥

    OdpowiedzUsuń
  26. #teamPRZEŚLADOWCA ♥ podoba mi się

    OdpowiedzUsuń