Co tam do cholery się działo? Zastanawiałam się, aż nagle usłyszałam kilka głośnych krzyków z góry. Chciałam iść tam i zobaczyć o co chodzi, ale szczerze mówiąc, za bardzo się bałam. Co jeśli Dan wpadł w furię, łamał i rzucał wszystko dookoła, kiedy obudził się i ogarnął co stało się wczoraj?
Nagle wszystkie odgłosy ucichły, a ja zamknęłam oczy, chcąc unikać cały świat i po prostu iść spać. Ból pomiędzy nogami nadal był potworny, mimo, że to miało miejsce wczoraj.
-JENNY!- Podskoczyłam, kiedy usłyszałam krzyczącego Dana.
O co kurwa chodzi!? Powoli wstałam z kanapy, nie będąc pewna, czy powinnam iść a górę, czy nie. To znaczy, co jeśli znów mnie uderzy? Może chciał się na mnie wyładować.
-JENNY!- Krzyknął jeszcze raz z góry, tym razem słyszałam smutek w jego głosie. Coś było nie tak.
Szybko wbiegłam na górę i stanęłam przed drzwiami do sypialni. Wahając się, otworzyłam je. Weszłam do środka i rozejrzałam się dookoła. Gdy to zobaczyłam, poczułam ukłucie w sercu. Z szoku upadłam na podłogę. Nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam przede mną.
The Torturer's POV:
To był czas na zapłatę. Otworzyłem drzwi i ten mały skurwiel nadal spał. Uśmiechnąłem się złośliwie, wiedząc, że mogę mu teraz zrobić wszystko, cokolwiek zechcę. Ale byłbym mięczakiem, gdybym po prostu go zaatakował we śnie. Potrzebowałem trochę akcji.
Podszedłem do łóżka i usiadłem na jego brzegu, opierając się o wezgłowie.
-Obudź się kochanie.- Powiedziałem dziewczęcym głosem.
-Nie, zostaw mnie w spokoju Jenny.- Dam splunął, nadal senny.
-Oh, no dalej mój mały skarbeńku.- Pisnąłem, nadal imitując głos Jenny.
-UGH NIE! I czy czasem ci nie powiedziałem, byś się wyno-- -Przerwał, kiedy obrócił głowę i ujrzał mnie.
Jego oczy były szeroko otwarte i praktycznie mogłem w nich zobaczyć ten strach. Tak, dokładnie tak skurwielu, bój się. W ułamku sekundy wstał z łóżka i zrobił kilka kroków w tył, tworząc duży dystans między nami. Oh, ten kutas myślał, że może uciec? Jak słodko.
Beztrosko wstałem i podszedłem do niego. Zacisnął pięści i trzymał je przed sobą.
-Wynoś się kurwa, albo -- -
-Albo co?- Przerwałem mu z uśmieszkiem na mojej twarzy.
-Rozpierdolę cię.- Próbował brzmieć tak pewnie, ale mimo to widziałem, że prawie sikał w majtki.
-Tak jak to zrobiłeś wczoraj?- Zaśmiałem się humorystycznie.
-Nie byłem przygotowany. Zaskoczyłeś mnie.- Bronił się.
-Cóż, a teraz jesteś gotowy?- Uniosłem brew, radość we mnie rosła. Zapierdolę to gówno na śmierć.
-Yeah...- Powiedział niepewnie, oblizując jego suche usta.
Patrzyliśmy się na siebie przed parę sekund, aż on podbiegł do mnie, próbując mnie uderzyć, ale zrobiłem unik. To będzie bardzo zabawne, a ja będę miał szansę popisać się tym, czego nauczyłem się na moich treningach z kickboxingu, na które zabierał mnie mój tata w każdą sobotę. Wtedy tego nienawidziłem, bo chciałem spędzać czas z kolegami, ale jak na to patrzę teraz, to jestem wdzięczny, że mój tata mnie do tego zmuszał.
Znów próbował mnie dopaść, ale tak jak wcześniej, pudło. Potem próbował ponownie i ponownie. Było tak przez kilka minut, aż się tym zmęczyłem i sprzedałem mu porządny cios w nos, który od razu zaczął krwawić. Czerwona substancja ulatniała się, ale on nie poddał się. Więc mój prawy sierpowy napotkał jego twarz, przez co stracił równowagę. Ale nadal nie ustąpił. Mocno kopnąłem go w żebra tak, że plecami zderzył się z komodą za nim. Stałem tam, czekając aż odzyska panowanie nad sobą. Ponownie uderzyłem go pięścią w twarz, w końcu upadł na podłogę.
Podniosłem go z ziemi, patrząc mu w oczy. Podbiegłem z nim do ściany, pchając nim w nią tak, że jego głowa o nią uderzyła, dość mocno. Krew spływała po jego mordzie-wspaniały widok.
Chwyciłem go za kołnierzyk i jeszcze raz pchnąłem go na ścianę. Jedną rękę przytrzymywałem jego szyję, a drugą wyjąłem nóż z kieszeni i trzymałem go przed jego twarzą, pokazując jak to ostrze się błyszczy. Obiema rękoma próbował uwolnić się z mojego uścisku na jego szyi. Na szczęście, byłam od niego silniejszy, więc mu się nie udało.
-Teraz mnie posłuchaj i lepiej uważnie wyłap każde moje słowo.- Patrzyłem się na niego, zaciskając uchwyt na szyi, na co on niechętnie skinął.
-Jakoś miesiąc temu zobaczyłem was przynoszących pudła do domy. Wiesz, całe to gówno z przeprowadzką. Potem... wiesz co się stało... pewnego dnia, kiedy poszedłeś do pracy, ja włamałem się do twego domu. I wiesz co jeszcze zrobiłem? Zacząłem ciąć twoją dziewczynę tym nożem.- Jeszcze raz przystawiłem nóż do jego twarzy. -Torturowałem ją każdego dnia, a ty? Nie wierzyłeś jej, kiedy on do ciebie uciekała. To było tak zabawne widzieć, jak nieświadomy byłeś. A na koniec tego... wczoraj ją zgwałciłem. Najlepsza część, którą zrobiłem dokładnie. na. twoich. oczach.- Podkreśliłem ostatnie słowa, na co jego oczy zaszkliły się. Ohhh, to dziecko znów będzie płakać. Pech, bo ja nie mam żadnej litości.
-Widzisz, ja nie chciałem cię zabijać, ale nie pozostawiasz mi innego wyboru. Uderzyłeś ją, a to jest niewybaczalne.- Powiedziałem spokojnie, po czym dźgnąłem go w brzuch, używając całej mojej siły. -Wkurwiam się, kiedy widzę, jak takie nic nie warte skurwiele kładą na niej swoje łapy.- Pchnąłem mocniej nożem, po czym go skręciłem, upewniając się, że ta pizda tego nie przeżyje.
-Powinieneś jej wierzyć. To wszystko TWOJA wina. Mogłeś to zatrzymać, ale niestety tego nie zrobiłeś, teraz musisz umrzeć.- Niesamowicie wolnym ruchem wyjąłem nóż z jego brzucha. Rozluźniłem uścisk na jego szyi, po czym on upadł na podłogę.
Moja praca zrobiona.
Jenny's POV:
-DAN!- Wrzasnęłam, podchodząc do niego. Siedział na ziemi, a jego głowa była oparta o ścianę. Rękę trzymał na brzuchu, gdzie jego koszulka była cała we krwi.
-Co się stało? Pokaż mi.- Przesunęłam jego rękę i zamarłam, kiedy zobaczyłam ranę w jego brzuchu.
-O mój Boże! Kto to zro-- -Nim mogłam skończyć, on położył palec na swych ustach, uciszając mnie.
-Cicho.- Lekko wymamrotał.
-A-ale Dan... Muszę za-zadzwonić po karetkę!- Jąkałam się, ale on potrząsł głową i złapał mnie za rękę tak, bym nie mogła nigdzie iść.
-Pozwól mi coś powiedzieć.- Wyszeptał, bo był zbyt słaby, by normalnie rozmawiać.
-Okej.- Skinęłam głowa.
-Tak mi przykro Jenny. Powinienem ci wierzyć... nie ma większego dupka na ziemi niż ja.- Skrzywił się z bólu, gdyby próbował jakoś poprawić swoją pozycję.
-Nie, nie mów tak--
-Jenny, Jenny, Jenny... ciii!- Domagał się spokojnym głosem. Zrobiłam to o co mnie prosił i słuchałam.
-Nie zrobiłaś nic, a ja nadal obwiniałem cię o problemy, jakie mieliśmy. Nie zasługuję na ciebie i nigdy nie będę zasługiwał.- Powiedział łagodnym głosem.
-Dan przestań! Zasługujesz na mnie! Dlaczego w ogóle tak mówisz?- Spojrzałam na niego, oszołomiona.
-Bo czuję, że umieram Jenny--
-Nie, nieprawda!- Zaprzeczałam.
Podniósł jedną rękę i pogłaskał mnie po policzku. -Nim odejdę. Chcę ci powiedzieć, ż-że- Głośność jego głosu spadała z każdym wypowiedzianym słowem. -Kocham i zawsze będę cię kochał.- Wyszeptał, po czym zamknął swe oczy już na dobre.
-NIE, NIE, NIEEE, DAN NIE! OBUDŹ SIĘ SKARBIE! NIE, NIE NIEEEE, OBUDŹ SIĘ!- Krzyczałam, trzęsąc go za ramię, desperacko pragnąc, by się obudził.
-Proszę, nie zostawiaj mnie samej!- Potrząsałam nim w złości. Tak, byłam zła. Byłam zła o to, że nawet nie walczył. Zwyczajnie się poddał... a ja...
A ja wstałam, cofnęłam się do tyłu, aż moje plecy zetknęły się ze ścianą i zjechałam po niej w dół, zwijając się w kłębek i przytulając kolana. Zwyczajnie tam siedziałam, kołysząc się tam i z powrotem. Nie mogłam płakać. Nie ważne, jak bardzo chciałam to wszystko z siebie wyrzucić, nie potrafiłam. Zabrakło mi łez. Chyba wypłakałam je już wszystkie i wyglądało na to, że moje wszystkie uczucia zniknęły. Byłam ciałem bez jakiejkolwiek duszy. Czułam się taka pusta w środku i nie martwiłam się o to, czy bym dziś umarła, bo straciłam wszystko, co cokolwiek dla mnie znaczyło. Nie było niczego i nikogo, dla kogo mogłabym teraz żyć. Zwariowałam.
Spojrzałam na zwłoki, które kiedyś było moim chłopakiem. Musiałam je ukryć. Nie mogłam zadzwonić na policje. Bo jeśli bym to zrobiła i powiedziała im, że on nie żyje, prawdopodobnie wylądowałabym w więzieniu. Pytasz dlaczego tak myślę? Cóż, pomyśl o tym, gdybyś ty był gliną... kogo byś oskarżył o zabójstwo, kiedy jedyne co widzisz to szalona dziewczyna, mówiąca o jakimś kolesiu, który ją torturuje codziennie? Wszyscy byście myśleli 'Ona go zabiła. Ta dziewczyna jest szalona i potrzebuje wizyty u psychiatry' nieprawdaż?
Kiedy spojrzałam na zegarek była 11:20, wystarczająco dużo czasu, by wszystko wyczyścić. Wstałam z podłogi i podeszłam do martwego ciała. Złapałam go za nadgarstki i ciągnęłam przez pokój, w dół schodów. Z każdym krokiem, kiedy jego głowa uderzała o kolejny stopień, krwawiła jeszcze bardziej. Dzięki Boże, że nie on tego nie czuje.
Kiedy zeszłam już na dół, obejrzałam się i zobaczyłam długi ślad krwi. Otworzyłam drzwi, które prowadziły do piwnicy i zaciągnęłam Dana znów po schodach na dół. Był cholernie ciężki i kiedy w końcu dotarłam do pokoju w piwnicy -który był rzadko używany, bo nie zdecydowaliśmy jeszcze, co w nim będzie- dyszałam głośno. Jedynymi meblami tutaj była niebieska, ogromna kanapa i plazmowy telewizor. Przeciągnęłam go na środek pokoju, po czym z niego wyszłam i zamknęłam drzwi na klucz. Potem poszłam do kuchni i wyrzuciłam klucz do kosza.
Kiedy zanosiłam ciało Dana do piwnicy, obmyślałam plan. Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam godzinę. Była 11:43. Wzięłam szklankę i wypełniłam ją sokiem pomarańczowym, po czym go wypiłam. To było przerażające, że ja byłam tak zrelaksowana. Położyłam kubek w zlewie i otworzyłam lodówkę. Dawno nic nie jadłam, więc postanowiłam zrobić sobie kanapkę. Przygotowałam ją i zjadałam przy stole.
Kiedy skończyłam jeść, wstałam i podeszłam do zlewu, by umyć ręce. Następnie poszłam na dół, do pokoju w piwnicy i wzięłam mopa. Wracając, zmywałam długą plamę krwi, którą stworzyłam. Łatwo wyczyściłam te ślady, które jeszcze były mokre, ale kiedy dotarłam do tych już zaschniętych, rzuciłam w nie mopem z dużą siłą, bo po prostu nie chciały zejść.
Wykończona, jakoś doczyściłam tą podłogę. Przeciągnęłam ręce i nogi i głośno ziewnęłam. Wyciągnęłam telefon, by sprawdzić godzinę. Była 13:06. Wow, czas ucieka, gdy jesteś zajęta. Ustawiłam budzik na 17, bo wiedziałam, że ON przyjdzie o jakiejś 19. Chciałam się zdrzemnąć. Położyłam się na łóżku i przykryłam się kołdrą, zamykając oczy.
***
Przebudziłam się, kiedy usłyszałam głośno dzwoniący budzik. Czas na mój plan.
-Tak jak to zrobiłeś wczoraj?- Zaśmiałem się humorystycznie.
-Nie byłem przygotowany. Zaskoczyłeś mnie.- Bronił się.
-Cóż, a teraz jesteś gotowy?- Uniosłem brew, radość we mnie rosła. Zapierdolę to gówno na śmierć.
-Yeah...- Powiedział niepewnie, oblizując jego suche usta.
Patrzyliśmy się na siebie przed parę sekund, aż on podbiegł do mnie, próbując mnie uderzyć, ale zrobiłem unik. To będzie bardzo zabawne, a ja będę miał szansę popisać się tym, czego nauczyłem się na moich treningach z kickboxingu, na które zabierał mnie mój tata w każdą sobotę. Wtedy tego nienawidziłem, bo chciałem spędzać czas z kolegami, ale jak na to patrzę teraz, to jestem wdzięczny, że mój tata mnie do tego zmuszał.
Znów próbował mnie dopaść, ale tak jak wcześniej, pudło. Potem próbował ponownie i ponownie. Było tak przez kilka minut, aż się tym zmęczyłem i sprzedałem mu porządny cios w nos, który od razu zaczął krwawić. Czerwona substancja ulatniała się, ale on nie poddał się. Więc mój prawy sierpowy napotkał jego twarz, przez co stracił równowagę. Ale nadal nie ustąpił. Mocno kopnąłem go w żebra tak, że plecami zderzył się z komodą za nim. Stałem tam, czekając aż odzyska panowanie nad sobą. Ponownie uderzyłem go pięścią w twarz, w końcu upadł na podłogę.
Podniosłem go z ziemi, patrząc mu w oczy. Podbiegłem z nim do ściany, pchając nim w nią tak, że jego głowa o nią uderzyła, dość mocno. Krew spływała po jego mordzie-wspaniały widok.
Chwyciłem go za kołnierzyk i jeszcze raz pchnąłem go na ścianę. Jedną rękę przytrzymywałem jego szyję, a drugą wyjąłem nóż z kieszeni i trzymałem go przed jego twarzą, pokazując jak to ostrze się błyszczy. Obiema rękoma próbował uwolnić się z mojego uścisku na jego szyi. Na szczęście, byłam od niego silniejszy, więc mu się nie udało.
-Teraz mnie posłuchaj i lepiej uważnie wyłap każde moje słowo.- Patrzyłem się na niego, zaciskając uchwyt na szyi, na co on niechętnie skinął.
-Jakoś miesiąc temu zobaczyłem was przynoszących pudła do domy. Wiesz, całe to gówno z przeprowadzką. Potem... wiesz co się stało... pewnego dnia, kiedy poszedłeś do pracy, ja włamałem się do twego domu. I wiesz co jeszcze zrobiłem? Zacząłem ciąć twoją dziewczynę tym nożem.- Jeszcze raz przystawiłem nóż do jego twarzy. -Torturowałem ją każdego dnia, a ty? Nie wierzyłeś jej, kiedy on do ciebie uciekała. To było tak zabawne widzieć, jak nieświadomy byłeś. A na koniec tego... wczoraj ją zgwałciłem. Najlepsza część, którą zrobiłem dokładnie. na. twoich. oczach.- Podkreśliłem ostatnie słowa, na co jego oczy zaszkliły się. Ohhh, to dziecko znów będzie płakać. Pech, bo ja nie mam żadnej litości.
-Widzisz, ja nie chciałem cię zabijać, ale nie pozostawiasz mi innego wyboru. Uderzyłeś ją, a to jest niewybaczalne.- Powiedziałem spokojnie, po czym dźgnąłem go w brzuch, używając całej mojej siły. -Wkurwiam się, kiedy widzę, jak takie nic nie warte skurwiele kładą na niej swoje łapy.- Pchnąłem mocniej nożem, po czym go skręciłem, upewniając się, że ta pizda tego nie przeżyje.
-Powinieneś jej wierzyć. To wszystko TWOJA wina. Mogłeś to zatrzymać, ale niestety tego nie zrobiłeś, teraz musisz umrzeć.- Niesamowicie wolnym ruchem wyjąłem nóż z jego brzucha. Rozluźniłem uścisk na jego szyi, po czym on upadł na podłogę.
Moja praca zrobiona.
Jenny's POV:
-DAN!- Wrzasnęłam, podchodząc do niego. Siedział na ziemi, a jego głowa była oparta o ścianę. Rękę trzymał na brzuchu, gdzie jego koszulka była cała we krwi.
-Co się stało? Pokaż mi.- Przesunęłam jego rękę i zamarłam, kiedy zobaczyłam ranę w jego brzuchu.
-O mój Boże! Kto to zro-- -Nim mogłam skończyć, on położył palec na swych ustach, uciszając mnie.
-Cicho.- Lekko wymamrotał.
-A-ale Dan... Muszę za-zadzwonić po karetkę!- Jąkałam się, ale on potrząsł głową i złapał mnie za rękę tak, bym nie mogła nigdzie iść.
-Pozwól mi coś powiedzieć.- Wyszeptał, bo był zbyt słaby, by normalnie rozmawiać.
-Okej.- Skinęłam głowa.
-Tak mi przykro Jenny. Powinienem ci wierzyć... nie ma większego dupka na ziemi niż ja.- Skrzywił się z bólu, gdyby próbował jakoś poprawić swoją pozycję.
-Nie, nie mów tak--
-Jenny, Jenny, Jenny... ciii!- Domagał się spokojnym głosem. Zrobiłam to o co mnie prosił i słuchałam.
-Nie zrobiłaś nic, a ja nadal obwiniałem cię o problemy, jakie mieliśmy. Nie zasługuję na ciebie i nigdy nie będę zasługiwał.- Powiedział łagodnym głosem.
-Dan przestań! Zasługujesz na mnie! Dlaczego w ogóle tak mówisz?- Spojrzałam na niego, oszołomiona.
-Bo czuję, że umieram Jenny--
-Nie, nieprawda!- Zaprzeczałam.
Podniósł jedną rękę i pogłaskał mnie po policzku. -Nim odejdę. Chcę ci powiedzieć, ż-że- Głośność jego głosu spadała z każdym wypowiedzianym słowem. -Kocham i zawsze będę cię kochał.- Wyszeptał, po czym zamknął swe oczy już na dobre.
-NIE, NIE, NIEEE, DAN NIE! OBUDŹ SIĘ SKARBIE! NIE, NIE NIEEEE, OBUDŹ SIĘ!- Krzyczałam, trzęsąc go za ramię, desperacko pragnąc, by się obudził.
-Proszę, nie zostawiaj mnie samej!- Potrząsałam nim w złości. Tak, byłam zła. Byłam zła o to, że nawet nie walczył. Zwyczajnie się poddał... a ja...
A ja wstałam, cofnęłam się do tyłu, aż moje plecy zetknęły się ze ścianą i zjechałam po niej w dół, zwijając się w kłębek i przytulając kolana. Zwyczajnie tam siedziałam, kołysząc się tam i z powrotem. Nie mogłam płakać. Nie ważne, jak bardzo chciałam to wszystko z siebie wyrzucić, nie potrafiłam. Zabrakło mi łez. Chyba wypłakałam je już wszystkie i wyglądało na to, że moje wszystkie uczucia zniknęły. Byłam ciałem bez jakiejkolwiek duszy. Czułam się taka pusta w środku i nie martwiłam się o to, czy bym dziś umarła, bo straciłam wszystko, co cokolwiek dla mnie znaczyło. Nie było niczego i nikogo, dla kogo mogłabym teraz żyć. Zwariowałam.
Spojrzałam na zwłoki, które kiedyś było moim chłopakiem. Musiałam je ukryć. Nie mogłam zadzwonić na policje. Bo jeśli bym to zrobiła i powiedziała im, że on nie żyje, prawdopodobnie wylądowałabym w więzieniu. Pytasz dlaczego tak myślę? Cóż, pomyśl o tym, gdybyś ty był gliną... kogo byś oskarżył o zabójstwo, kiedy jedyne co widzisz to szalona dziewczyna, mówiąca o jakimś kolesiu, który ją torturuje codziennie? Wszyscy byście myśleli 'Ona go zabiła. Ta dziewczyna jest szalona i potrzebuje wizyty u psychiatry' nieprawdaż?
Kiedy spojrzałam na zegarek była 11:20, wystarczająco dużo czasu, by wszystko wyczyścić. Wstałam z podłogi i podeszłam do martwego ciała. Złapałam go za nadgarstki i ciągnęłam przez pokój, w dół schodów. Z każdym krokiem, kiedy jego głowa uderzała o kolejny stopień, krwawiła jeszcze bardziej. Dzięki Boże, że nie on tego nie czuje.
Kiedy zeszłam już na dół, obejrzałam się i zobaczyłam długi ślad krwi. Otworzyłam drzwi, które prowadziły do piwnicy i zaciągnęłam Dana znów po schodach na dół. Był cholernie ciężki i kiedy w końcu dotarłam do pokoju w piwnicy -który był rzadko używany, bo nie zdecydowaliśmy jeszcze, co w nim będzie- dyszałam głośno. Jedynymi meblami tutaj była niebieska, ogromna kanapa i plazmowy telewizor. Przeciągnęłam go na środek pokoju, po czym z niego wyszłam i zamknęłam drzwi na klucz. Potem poszłam do kuchni i wyrzuciłam klucz do kosza.
Kiedy zanosiłam ciało Dana do piwnicy, obmyślałam plan. Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam godzinę. Była 11:43. Wzięłam szklankę i wypełniłam ją sokiem pomarańczowym, po czym go wypiłam. To było przerażające, że ja byłam tak zrelaksowana. Położyłam kubek w zlewie i otworzyłam lodówkę. Dawno nic nie jadłam, więc postanowiłam zrobić sobie kanapkę. Przygotowałam ją i zjadałam przy stole.
Kiedy skończyłam jeść, wstałam i podeszłam do zlewu, by umyć ręce. Następnie poszłam na dół, do pokoju w piwnicy i wzięłam mopa. Wracając, zmywałam długą plamę krwi, którą stworzyłam. Łatwo wyczyściłam te ślady, które jeszcze były mokre, ale kiedy dotarłam do tych już zaschniętych, rzuciłam w nie mopem z dużą siłą, bo po prostu nie chciały zejść.
Wykończona, jakoś doczyściłam tą podłogę. Przeciągnęłam ręce i nogi i głośno ziewnęłam. Wyciągnęłam telefon, by sprawdzić godzinę. Była 13:06. Wow, czas ucieka, gdy jesteś zajęta. Ustawiłam budzik na 17, bo wiedziałam, że ON przyjdzie o jakiejś 19. Chciałam się zdrzemnąć. Położyłam się na łóżku i przykryłam się kołdrą, zamykając oczy.
***
Przebudziłam się, kiedy usłyszałam głośno dzwoniący budzik. Czas na mój plan.
____________________________________________
Aha, nie wierzę w to co się właśnie wydarzyło, a Wy?
Prześladowca stał się bydlakiem, Dan nie żyje, a Jenny zwariowała.
Spodziewalibyście się? Bo ja w życiu.
I jak myślicie, co szykuje Jenny?
Piszcie co myślicie, chcę wiedzieć, czy Wam się podobało.
much love xx
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 60 KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM, NAWET NIE WIECIE JAK MNIE TO UCIESZYŁO! KOCHAM WAS ASDFGHJKL
P.S @WWE_cysia_9 zmieniła username, pisz w komentarzu, jeśli chcesz być dalej informowana x
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 60 KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM, NAWET NIE WIECIE JAK MNIE TO UCIESZYŁO! KOCHAM WAS ASDFGHJKL
P.S @WWE_cysia_9 zmieniła username, pisz w komentarzu, jeśli chcesz być dalej informowana x
Jest zajebistyyy!!! Ciekawe co będzie dalejj ;> Nie moge sie doczekac nn ;3 Dziękuje za to tlumaczenieee <3
OdpowiedzUsuńEMEJZING, LOFF JUU.. ALE TO DZIWNE, BO ON JĄ ZGWAŁCIŁ I CIĄŁ, A DAN JĄ UDERZYŁ, I GO ZABIŁ, MIMO, TO #TEAMPRZEŚLADOWCA x
OdpowiedzUsuńJezus Maria o.O Co się właśnie kurwa stało.?! ;o Dziękuję że tłumaczyaż i czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńO jezu, ale się porobiło :O Nie mam pojęcia co ona knuje, ale obstawiam, że coś złego. /turn_to_light
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że on go zabije, ale i tak mi przykro. Raz jest dla niej miły, raz ją gwałci. Ehhh. Ja chce po prostu już następny, dobrze że dodajesz tak często, dziękuję <3
OdpowiedzUsuńo nie :O ja się prawie popłakałam jak Dan umierał. no dlaczego. ostatnio mnie wkurzał, ale ja go naprawdę lubiłam :( dziwi mnie zachowanie Jenny...
OdpowiedzUsuńJaa nie wierze w to xd to jest jakieś psychiczne ale dobre xd hehhe
OdpowiedzUsuńto się porobiło. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńMiłego tłumaczenia :)
@heartforbiebss
OMFG! Dodaj nn jak najszybciej! Nie wytrzymam. Kocham <3
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńSzczerze to Dan troszkę sobie na to zasłużył. Potraktował ją okropnie chociaż nie gorzej niż prześladowca. Ale i tak #teamprześladowca xD
OdpowiedzUsuń@iBeebs_
Jestem jakaś dziwna, ale kocham tego prześladowce :D
OdpowiedzUsuńEj, to dziwne że się cholernie cieszę, że Dan umarł? CIESZE SIĘ ŻE U.M.A.R.Ł. ALDJCJDIEIFJ. Nareszcie. Czekałam na to od początku opowiadania. lol.
OdpowiedzUsuńAh, jestem ciekawa jaki plan ma Jen.
@jb4ever9994
AH I NADAL #TEAMPRZEŚLADOWCA
OdpowiedzUsuńŚwietneee! <3 Kocham to czytać! tłumacz dalej i ciągle tak często :) Już się nie mogę następnego doczekać!
OdpowiedzUsuńJa też należę do #teamPRZESLADOWCA i w sumie dobrze że go zabił bo go nie lubilam.. Ale przecież to ciało nie może tak tam zostać..
OdpowiedzUsuńCzekam na NN <33
nie wiem dlaczego, ale cieszę się że Dan nie żyje... Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńWspaniały :D. Jestem ciekawa , jaki ma plan ;o .
OdpowiedzUsuńon ją porwie i bedzie ją trzymał w piwnicy swojego wypasionego domu :)
OdpowiedzUsuńOMFG MOZE CHCE GO ZABIC? NIE DOCZEKAC @Beliectrioner
OdpowiedzUsuńebdruibvibvrebv o kurwa . ashucbwecvh nie spodziewałam sie tego ..ale mega rozdzał ogólnie dużo akcji <3 - @Olczkaaa101
OdpowiedzUsuńhahaa swietnyy !! ;d chcialabym zeby przesladowca zostawil ja w spokoju i ja wspieral i nie krzywdzil ;p
OdpowiedzUsuńboże to jest idealne *,* kiedy bd nn? bo ja tu umieram z niedoczekania haha
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było ;o Jestem w mega szoku!! Pomimo tego, że Prześladowca ją zgwałcił i zabił jej faceta to i tak jestem w #TeamPrześladowca ;D Nie wiem jak wytrzymam do jutra, ja chcę już kolejny rozdział! Świetnie tłumaczysz, pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńJEJ
OdpowiedzUsuńCO DALEJ?!
czekam na nowy rozdział! ♥
@ShawtyManeJB98
Dzięki Asia!czekałam na ten rodział do 2:15 z nadzieją, że wrzucisz. A ty go dodałaś kilka minut później. -.-
OdpowiedzUsuńAle i tak Cię kocham <3 awww. Ja chce kolejny.
~maniaczka pou :-*
Dan hafahahahah bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńNadal #TEAMprześladowca!!
<3
BAGAM 19 JAK NAJSZYBCIEJ
Jak nic Jenny wrobi w to prześladowce !
OdpowiedzUsuńkjsdfhdhjgbf umarłam *_________* myślę, że Jenny przyszykuje jakąś pułapkę, może będzie miła dla prześladowcy, a kiedy on się nabierze to coś mu zrobi, jeju nie wiem O__O nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. jsdhsfg *.* @tommosbelly
OdpowiedzUsuńO BOŻE CHCE KLEJNY ROZDZIAŁ ♥
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tego. ; o Dodawaj szybko nowy, bo zwariuję. @hideanemptyface
OdpowiedzUsuńnjadhsznjdkgfxv
OdpowiedzUsuńboshe, nie mam słów!
ciekawe co zaplanowała Jenny.
Dodasz szybko następny? :))
Jezu święty kochany. Dan umiera, justin go zabija, jenny chowa ciało i do tego ma jakiś plan - wow tego jest za dużo jak na mój umysł. Błagam dodaj kolejny rozdział bo nie wytrzymam ;* @irresistible_66
OdpowiedzUsuńNo w życiu się nie spodziewałam! Wow to opowiadanie jest przerażające! Do piwnicy schowała ciał serio?!
OdpowiedzUsuńBOŻE BOŻE BOŻE BOŻE *________________*
OdpowiedzUsuńjestem w szoku....chce następny rozdział ; O
OdpowiedzUsuńo mój boże, jestem w wielkim szoku!
OdpowiedzUsuńja POTRZEBUJĘ następnego rozdziału, nie przeżyję :///
Boże.... a ja byłam #teamDAN... jebany prześladowca :/ prawie się popłakałam kiedy to przeczytałam... hahahahah jestem #teammartwyDAN hahahahahha. Myślę, że Jenny się zemści na nim :D JEŚLIA MASZ JUŻ ROZDZIAŁ, TO DODAJ GO JAK NAJSZYBCIEJ! :C/ @chelshsh
OdpowiedzUsuń:O <--- to jedyna reakcja na jaką mnie stać :O przetłumacz kolejny jak najszybciej, całuski, @morelowaa
OdpowiedzUsuńjestem w ogromnym szoku, nadal nie mogę uwierzyć co się stało..
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nn :*
omg :O hahah jestem tak ciekawa że chyba zaczne czytac po ang :DD
OdpowiedzUsuńJesteś cudowna! :* Proszę, dodaj szybko nn <3
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham <3 Ciekawe co szykuje Jenny o.O Tłumacz szybko, kochana :*
OdpowiedzUsuńSzok!!!! Boskie !!! Czekam na nn:)
OdpowiedzUsuń@maja378
jezu asdfghjkl;'kjhgfdsdfghjkjhgfdsfghjkjhgfdghjk
OdpowiedzUsuń@luvmyjdb
Jejku biedny Dan ! Poryczałam się ! Ona powinna zadzwonić na pogotowie ! Jejku ona serio zwariowała, boję się ! dsturt6yui
OdpowiedzUsuńŚwietne zakochałam się ! <3
OdpowiedzUsuńMatko super rozdzial
OdpowiedzUsuńWow wow wow wow, to jest po prostu nieprawdopodobnie niesamowite kocham, to i kocham twoje tłumaczenie bomba ♥
OdpowiedzUsuń@TeleDul
O ja pierdole!!!
OdpowiedzUsuńKurwa to było MEGA!!!!!
OK
to nie było do końca normalne,
OK
Dan zasłużył sobie na lekką karę
OK
to było od pierwszego rozdziału super, ale z każdym następnym robi się coraz ciekawsze :***
KOCHAM CIĘ NORMALNIE <333333
To. Jest. Świetne.
Już nie mogę się doczekać kiedy przetłumaczysz kolejny rozdział! ;**
Ściskam cieplutko
xx
troche lipa, że justin zostawil najgorsza robote jenny.
OdpowiedzUsuńmogl sprzatnac to cialo -.-
Zajebiste tłumaczenie, co prawda są czasami niedociągnięcia ale bardzo dobrze się czyta. ;)
OdpowiedzUsuńNie wierzę że Dan nie żyje, ciekawa jestem co będzie z Justinem i co wymyśliła Jenny. o.O
Czekam na kolejny rozdział. xx
@ForeverBeSwag
Skssjdkhxjaoiikpalakvljgsxmmjdlsldccsfpoiyrelfkiihyjcncjsawuv O BOZE. JEZUS MARIA. MATKO I CORKO. I SIOSTRO JA NIE WYTRZYMAM.. IDE ZERKKNAC DO ORYGINALU.. DOBRZE ZE UMIEM ANGIELSKI BO NA GOOGLE TRANSLATE TO MASAKRA XD. ALE WGL TO JEST NIEMOZLIWE . I TAK JESTEM #TEAMPRZESLADOWCA
OdpowiedzUsuńO BOŻE ... Ja bym normalnie powiedziała co w 19, ale nie chce psuć zabawy, c'nieee.. xd.
Usuńomg. Robi się coraz ciekawiej. ;D
OdpowiedzUsuńsdnhucxjvjfhchdfgrjkdxhjskfbiudxlcfiomr,jtrirjncsimdm OMG ! NIE MOGE DOCZEKAĆ SIĘ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU ;*** Ciekawe co Jenny planuje :D
OdpowiedzUsuńsuper! kiedy nastepny ? ;) ale akcja.. ;o
OdpowiedzUsuńOMB!
OdpowiedzUsuńCiekawe co knuje.;o
Jeejci,nie lubiłam jej chłopaka,ale teraz jest mi go szkoda.;<
Czekam na kolejny rozdział!:D
@OMB_OMJ
+Nie poinformowałaś mnie o nowym rozdziale.;c
co za plan? o.o
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
co to za plan ..
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
To jest swietne czekam na kolejny x
OdpowiedzUsuńOMFG! Kurwa tak jestem ciekawa co ona knuje że za chwile zwariuje i to mnie wyślą do psychiatryka... ;_; Czekam na kolejny rozdział :D / @Jerrylolly234
OdpowiedzUsuńSadze ze lepiej by bylo jak by zakopala Dana w nocy w lesie czy wrzucila jego cialo do jakiejs rzeki ale z obciazeniem zeby cialo nie wyplynelo na powierzchnieXD #zlaja Ale tak na serio to super rozdzial:) Czekam na nastepnybo jestem bardzo ciekawa tego planu^^
OdpowiedzUsuńKochanie to był super rozdział!! :**
OdpowiedzUsuńPrzesyłam buziaczki :**
trzymaj się i juz nie mogę się doczekać kolejnej twojej publikacji <33
Jesteś taka kochana!!
Pozdrawiam i przekaż też podziękowania autorce!! :**
Obie jesteście MEGA BOSKIE!!! <33
Kochaam Was!!
w sumie i tak nie lubilam tego dana haha. ale justin zachowuje sie jak jakis psychol.normalnie nie moge uwierzyc.jestem ciekawa co dalej
OdpowiedzUsuń"Prześladowca stał się bydlakiem, Dan nie żyje, a Jenny zwariowała. " - nic dodać nic ująć, hahahahaha xD
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego! Ciekawa jestem co Jenny planuje i jak wytłumaczy to że nie ma Dana ^.^
Dziękuję. Kocham Cię <3
@aania46
przeczytałam następne rozdziały po angielsku i nie mogę uwierzyć jak to się wszystko potoczyło ,nie będę chamska i nic nie będę opowiadać ale naprawdę jestem w szoku
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest takie mega chore :o i dlatego mi się podoba :D z niecierpliwością czekam na nowy rozdział! Informuj mnie: www.twitter.com/pati17x21 ;))
OdpowiedzUsuńOMG *_* kiedy następny???? @_alexandraa1DJB
OdpowiedzUsuńja tak samo nie mogłam się doczekać i przeczytałam po angielsku, jestem w ogromnym szoku
OdpowiedzUsuńJą chyba też nie wytrzymie i przeczytam po ang a tak btw to przecież zwloki sie rozkładają to fuj jak w tej piwnicy będzie jebac ugh blleeee
OdpowiedzUsuńS.xx
COOOO SIĘ DZIEJEEE !
OdpowiedzUsuń@aska066