sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 27. 'Suffer like I did.'

-To zaczęło się, kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy.- Zaczął powoli.

Moje dłonie się pociły, a zmęczenie, które czułam kilka minut temu, jakoś zniknęło.


Byłam jak na jawie.


Byłam gotowa, by go wysłuchać. Gotowa, by dowiedzieć się, czemu to wszystko mi się przydarzyło. Gotowa, by w końcu poznać prawdę. Kiedy Justin milczał przez kilka sekund, ja wierciłam się niepewnie. Nie mogłam znieść tej ciszy i bałam się, że po prostu mnie okłamie, żeby mnie spławić.


-Zobaczyłem ciebie i tego drania, Dana, przynoszącego pudełka do twojego domu. Nigdy wcześniej cię nie widziałem, więc domyślałem się, że dopiero się wprowadziliście. Nie przyglądałem się wtedy tobie, ale mogłem już powiedzieć, że byłaś piękna.- Wymamrotał, bawiąc się rogiem koca na którym siedział i unikał kontaktu wzrokowego.


Ja piękna? Lekko się zarumieniłam.

-I potem?- Prosiłam go, by kontynuował, kiedy zobaczyłam, jak kilka razy otworzył usta, ale nic nie powiedział. Odchylił głowę w tył i odetchnął głęboko.

-Pierwszego dnia w szkole... Obserwowałem cię.- Wyszeptał cicho, pocierając twarz dłońmi.

To było dla niego naprawdę trudne.

Ale dlaczego?

To znaczy, co on mi może powiedzieć? Wiedziałam, że to będzie coś w stylu: 'Ja po prostu kocham torturować i gwałcić ludzi. A wybrałem ciebie, bo weszłaś mi w drogę'.

To w sumie chciałam usłyszeć. Otrzymać pewnego rodzaju potwierdzenie. 

Ale..

Nie mogłam zaprzeczyć, że głęboko głęboko w środku modliłam się, bym się myliła i że jest jakiś naprawdę dobry powód, dlaczego to wszystko mi się przytrafiło.

-Byłaś taka inna...- Przekręcił głowę, więc teraz patrzył mi się głęboko w oczy swoimi przepięknymi, złotymi tęczówkami.

O co mu chodziło z tym 'byłaś taka inna'? Chciał mi powiedzieć, że byłam tą słabą, naiwną, małą dziewczynką, którą można łatwo manipulować?

Nie, dziękuję. Ja już to wiem.

-Widziałem cię, jak szłaś przed ten korytarz i wyglądałaś tak, jakbyś o nic się nie martwiła. Wydawałaś się być taka nieostrożna.- Mówił łagodnie, a moje oczy się rozszerzyły.

Okej, to było nieoczekiwane i trochę mnie oszołomiło. Nie mogłam określić teraz moich uczuć. Po prostu tam siedziałam i patrzyłam się w jego czekoladowe oczy, czekając, by kontynuował.

-Nie martwiłaś się o to, by szukać przyjaciół. Nawet nie zwracałaś uwagi na to, żeby uważać na lekcjach i słuchać tego, co mówi nauczyciel. Byłaś jakby odizolowana od wszystkiego, jakbyś była w swoim małym świecie, gdzie nikt nie mógł cię nawet dotknąć.- Oświadczył, patrząc mi w oczy.

Kiedy mi to mówił, nawet nie próbowałam odgadnąć, co on czuje. Nie próbowałam wyczytać tego z jego oczu, bo wiedziałam, że choćbym nie wiem jak się starała - nie potrafiłam.

-Byłem zaintrygowany.- Wymamrotał, patrząc się to w jedno, to w drugie me oko.

Był zaintrygowany?

Cóż, wiecie jak się teraz czułam?

Totalnie zmieszana.

-Ludzie myśleli, że jesteś małą, skrytą, niepewną siebie dziewczynką, bo z nikim nie rozmawiałaś. Ale wiedziałem, że byłaś przeciwieństwem tego. Dziewczyną, która nie chciała się z nikim zadawać. Nie dlatego, że byłaś nieśmiała, albo nie miałaś odwagi, by do kogoś podejść i zagadać, ale dlatego, że byłaś inna i niepowtarzalna.- Powiedział, po czym chwycił moją rękę, lekko ją ścisnął i położył ją na swoim kolanie.

Nie mogłam nic powiedzieć. Byłam zszokowana. Naprawdę nie spodziewałam się, że powie coś takiego.

-Miałaś ten ogień w oczach.- Przeniósł wzrok na ścianę przed sobą. -I było coś w tobie, co krzyczało 'chodź i weź mnie'. To było jak wyzwanie. I nie mogłem się powstrzymywać, więc... zaakceptowałem je.- Przejechał ręką między swymi włosami, opierając się o zagłówek. 

-Widziałem cię w tym.- Wzruszył ramionami.

Moje usta się otworzyły i postanowiłam coś powiedzieć. -Widziałeś co?

Przekręcił głowę, wpatrując się we mnie, a jego twarz nie okazywała żadnych emocji. Cisza rozległa się między nami.

-Potencjalnego zabójcę.- Powiedział pewnie, nie mrugając nawet okiem.

Czułam jakby moje serce upadło na podłogę. Moje oczy praktycznie wyskoczyły z orbit, a szczęka zjechała mi do parteru.

To był jakiś żart. Prawda?

-Ale...- Moja dolna warga zaczęła się trząść. -Ja zawsze byłam dobrym człowiekiem... Nie mogę być... zabójcą.- Łzy zaczęły napływać mi do oczu, próbując się z nich wydostać.

-Nie powiedziałem, że nie jesteś dobrym człowiekiem.- Justin szybko powiedział, widząc moją reakcję.

-Ja? Zabójcą?- Wpatrywałam się w swoje dłonie, rozmawiając bardziej sama z sobą, niż z Justinem.

-Proszę cię, nie płacz i nie bój się. Wiem, że to nowy świat dla ciebie i nadal nie możesz wyobrazić sobie tego co powiedziałem. Ale ja będę tu z tobą, nigdy cię nie opuszczę. Z każdym twoim krokiem musisz pamiętać, że zawszę będę tu by złapać cię, kiedy upadniesz.- Pocieszał mnie, ocierając kciukami łzy z moich policzków, które po nich spływały. -Zawsze.- Dodał.

Skinęłam głowę, czując się lepiej. Bałam się jak cholera. Ale to, co Justin powiedział, że zawsze będzie ze mną, dodało mi siły. Pokazało mi, że mam na co liczyć.

Mam na kogo liczyć.

Dobrze wiedziałam, że powoli będzie 'przeciągał' mnie na stroję świata-zabójców. Ale tak długo, jak był przy mnie, wiedziałam, że nic złego mi się nie przydarzy. Kiedy byłam przy nim, czułam się bezpiecznie. Nie dlatego, że mógł zabić kogoś, kto by mi groził, czy coś, ale dlatego, że się o mnie troszczył. Martwił się o mnie. I teraz było za późno, żeby uciec. Już byłam w tej grze i nie mogłam się już wycofać.

Szczerze to nie wiedziałam co czuję do Justina. Ale to było coś.

Coś wyjątkowego.

-Ja teraz idę coś zjeść.- Justin posłał mi półuśmiech. Wiedział, że musi mi dać trochę teraz czasu, żebym przetworzyła to, co mi właśnie powiedział.

Już miał wstać z łóżka, ale złapałam go za rękę, zatrzymując go. 

-Justin...- Wyszeptałam cicho. -Ja potrzebuję więcej odpowiedzi.- Poprosiłam, więc ponownie usiadł na łóżku.

-Dawaj.- Ponownie oparł się o zagłówek, a ja nadal trzymałam jego rękę.

-Skąd wiedziałeś, że będę dobra w strzelaniu? Powiedziałeś Danowi, żeby mnie tam wziął?- Zapytałam, patrząc mu w oczy i splotłam razem nasze palce. Jego ręka idealnie pasowała do mojej.

-Oh, to był przypadek! Nie wiedziałem o tym. Po prostu was śledziłem.- Uśmiechnął się, kiedy spojrzał na nasze splecione dłonie. -Ale miałem przeczucie, że będziesz w tym dobra.- Dodał, głaszcząc moją dłoń swym kciukiem.

-Dlaczego zabiłeś Dana?- Spojrzał na mnie. Nagle, wydawał się być wkurzonym. Odwrócił wzrok i zacząć mocno ściskać moją rękę. 

-Auć! Justin!- Krzyknęłam, nie mogąc znieść bólu.

Natychmiast oderwał swoją rękę od mojej.

-Przepraszam! Ja tylko...- Urwał, patrząc na mnie błagalnie, jakby prosił o wybaczenie.

-Jest okej. Nie przejmuj się. -- Więc dlaczego to zrobiłeś?- Spróbowałam ponownie.

-Nie chciałem tego zrobić. Przyrzekam, nie zdawałem sobie sprawy, że cię ściskam dopóki---

-Justin! Nieważne. Ja mówię o Danie.- Przerwałam mu, a kiedy moje słowa opuściły me usta, zmarszczył brwi.

-Ten skurwiel cię uderzył.- Wysyczał, a jad dosłownie kapał z jego słów.

-Oh... widziałeś to?

-Nie.- Potrząsnął głową. -Słyszałem. On musiał za to zapłacić.- Krzyknął. Złościł się coraz bardziej z każdą mijającą sekundą.

Nie chcąc go denerwować, szybko musiałam zadać mu inne pytanie. Wiem, że to był ważny temat, ale chciałbyś być w jednym pokoju z zabójcą i wkurwiać go jeszcze bardziej? 

Nie?

Tak myślałam.

-Nadal będziesz mnie torturował?- Przygryzłam wargę, obawiając się jego odpowiedzi na to. Nie robił tego przez ostatnie dwa dni, ale kto wie - może zrobi to jutro?

Jego twarz natychmiast złagodniała i znów na mnie spojrzał. -Nie. Już nigdy.- Ciepło się uśmiechnął. -Chyba, że będziesz chciała.- Dodał, śmiejąc się.

Od razu zaczęłam skakać dookoła i imprezować, kiedy usłyszałam jak te słowa upuszczając jego idealne usta.

Ale moja podświadomość przestała to robić, kiedy zobaczyła, że oczy Justina zaszkliły się.

Czy on się nie uśmiechał? Dlaczego teraz wyglądał na takiego zranionego? To zmieniło się w ułamku sekundy, dosłownie.

-To mnie zabijało okej! Zabijało mnie to, że widziałem cię tak przestraszoną, to jak płakałaś. Ale musiałem to robić!- Wykrzyczał, wkurzony sam na siebie i pociągnął mocno za swe włosy.

-Dlaczego?

-Bo to był jedyny sposób, abyś była moja. Musiałem to robić, by 'przeistoczyć' cię w zabójcę, którym miałaś zostać. Musiałem jakoś uwolnić z ciebie to bestię i to był jedyny sposób.- Wyjaśnił, a ja mogłam zobaczyć ten ból w jego oczach.

Skinęłam głową.

Byłam totalnie zmieszana. Ale nie chciałam teraz rozwodzić się nad tymi rzeczami - które moim zdaniem nie miały sensu. Miałam więcej pytań.

-Nigdy ze mną nie rozmawiałeś. Czemu?- Zmieszana potrząsnęłam lekko głową.

-Bo tak.

-Poważnie. Powiesz teraz tylko 'bo tak'?- Gapiłam się na niego, chcąc uzyskać konkretną odpowiedź.

-Nie chciałem z tobą rozmawiać. Raniłem cię i nie sądzę, byśmy wtedy mogli sobie pogawędzić. Pewnie byś mnie zwyzywała, czy coś.- Wyjaśnił.

Cóż, miał rację. Nie oszczędzałabym na niego wyzwisk.

Było jeszcze jedno pytanie, które nurtowało mnie od samego początku i teraz w końcu muszę dostać na nie odpowiedź.

-Jest tyle ludzi, którzy mogą być 'potencjalnymi zabójcami'. Czemu ja?- Zapytałam, przechylając głowę na bok.

Jego ciało jakby zesztywniało, a on przełknął głośno.

-Ponieważ...- Przełknął jeszcze raz, tym razem głośniej. Kręcił się na łóżku, wyciągnął szyję i westchnął. -Ja... to dlatego... -no ja pierdole! kurwa...- Przygryzł paznokcie z irytacją.

Czy on się denerwował?

Odchylił głowę do tyłu i zakrył usta dłońmi. Słyszałam, jak coś tam szepcze pod nosem.

Jedyny co zrozumiałam to 'Po prostu to powiedz' i 'Nie bądź cipą, Justin'.

-Spójrz...- Przejechał palcami między włosami, ciągnąc za ich końce. -Kiedy pierwszy raz spojrzałem w twoje oczy...- Uciął, zamykając usta. Zacisnął je w cienką linię, jakby nie pozwalał już żadnym słowom opuścić jego ust. Patrzył się na mnie i nawet na sekundę nie złamał kontaktu wzrokowego.

Westchnął, po czym spojrzał znów na swe palce. W końcu wziął głęboki wdech.

Spojrzał na mnie. -...to było jak miłość od pierwszego wejrzenia.- Przyznał.

Moje oczy w szoku drastycznie się rozszerzyły.

-T-ty kocham m-mnie?- Jąkałam się niedowierzająco. 

Powoli skinął głową, mocno przygryzając dolną wargę. Prawdopodobnie zaczęłaby krwawić, gdyby robił to dłużej.

Kochał mnie. On mnie kurwa kochał! Nie wiem dlaczego mnie ucieszyło, ale to mnie ucieszyło. Uśmiechałam się szeroko, ale szybko przestałam, bo ja nie odwzajemniałam tego uczucia i nie chciałam, żeby źle mnie odebrał.

Powietrze wokół zaczęło robić się dziwnie ciężkie, jakby chciało mnie udusić.

Wpatrywaliśmy się sobie nawzajem w oczy. Czas leciał cholernie wolno, a żadne z nas nic nie powiedziało. Ta cisza była zabójcza i dziwnie bolesna.

-Ja powinienem... Pójdę teraz coś zjeść.- Powiedział chrapliwym głosem, po czym wstał z łóżka i podszedł do drzwi. 

Trzymał za klamkę od drzwi, ale nim je otworzył odwrócił się do mnie i spojrzał na mnie.

-Kochasz mnie?- Zapytał chrapliwym głosem.

Nie spodziewałam się, że mnie o to zapyta, nawet jeśli odpowiedź była już w mojej głowie.

-Nie ma nikogo innego do kochania.- Wyszeptałam. Nie wiem czemu, ale te słowa wyszły z moich ust, nim się nad tym zastanowiłam.

Jego usta lekko się rozchyliły, a jego oczy ukazały rozczarowanie. Chyba uderzyłam w jego czuły punkt.
Potem otworzył drzwi i wyszedł z pokoju, zamykając je za sobą.

Chwyciłam kołdrę i przykryłam nią moje zamarzające ciało. Ułożyłam się w wygodnej pozycji i zamknęłam oczy.

Wiedziałam, ze byłam w łóżku Justina, ale nie miałam siły, że wstać i iść do mojego pokoju. Musiałam jakoś oczyścić mój umysł, więc potrzebowałam długiej dłuuuugiej drzemki. Nadal nie mogłam uwierzyć w to co on mi powiedział.

Moja głowa pulsowała, od nadmiaru tych wszystkich nowych informacji. Nigdy nie miałam takiego bólu głowy przez całe moje życie. W końcu jakoś zasnęłam.


***


Kiedy otworzyłam oczy, poczułam czyjąś ręką, oplatającą mnie wokół talii. Spojrzałam do góry i zobaczyłam Justina.

Potem spojrzałam na moje ręce i zobaczyłam, że przytulaliśmy się do siebie nawzajem.

Podniosłam kołdrę i ujrzałam nasze splecione nogi. Przytulaliśmy się jak prawdziwa para, która naprawdę się kocha.

Ponownie położyłam głowę na poduszkę, zamykając moje ciężkie powieki.

Chciałam wstać i iść do mojego pokoju, ale nie mogłam.

Czułam się tak dobrze w jego ramionach.

Słyszałam jego lekkie chrapanie i czułam bicie jego serca, bo nasze klatki były do siebie przyciśnięte.

Kiedy już miałam zamiar iść spać dalej, telefon Justina zaczął dzwonić.

Nie ruszyłam się nawet o centymetr. Nie chciałam odbierać jego telefonu i nie chciałam, żeby wiedział, że już wstałam. Więc po prostu udawałam, że nie słyszę tego i nadal śpię.

-Kto do cholery dzwoni?- Justin jęknął, po czym głośno ziewną i wyciągnął rękę, by złapać telefon.

-Halo?- Syknął w telefon, to wkurwienie było słyszalne w jego głosie.

-Cóż, oczywiście, że nie. Właśnie mnie obudziłaś.- Jęknął. -Nie, jest okej.- Powiedział słodkim głosem i zaczął bawić się moimi włosami, myśląc, że ja nadal śpię.

-Yeah, jest obok mnie, ale jeszcze śpi.- Justin oświadczył, zakręcając kosmyk mych włosów wokół jego palca, na co cicho jęknęłam.

Kto chciał ze mną rozmawiać? Myślałam, że Justin mnie obudzi. Może to była Isabella? Kto wie?

-Nie chcę jej budzić. Wygląda tak słodko.- Powiedział zachrypniętym głosem.

Naprawdę nie wiedziałam z kim on rozmawiał i dlaczego ten ktoś chciał ze mną rozmawiać. Ale lekko się zarumieniłam, kiedy to powiedział.

-Czy to jest AŻ TAK ważne!?- Justin krzyknął, zdenerwowany, próbując nie być zbyt głośno, by mnie nie obudzić.

-Dobra.- Usłyszałam jak zaczął się wiercić na łóżku.

-Jesteś tak piękna.- Wyszeptał sam do siebie i pocałował mnie w usta.

I tym małym gestem uwolnił te wszystkie motylki u mnie w brzuchu, które zaczęły latać tak, że myślałam, że mój brzuch zaraz eksploduje. Nie mogłam się powstrzymać i lekko się uśmiechnęłam.

Ale wróćmy do rzeczywistości. Czy on mnie naprawdę pocałował, kiedy spałam!? W sumie, to nie spałam, ale nie o to chodzi. Jak on mógł!? Nie to, że się naprawdę przejmuję, ale JAK ON MÓGŁ!?

Złapał moje ramię i zaczął je lekko trząść.

Otworzyłam oczy, ale moje powieki były tak ciężkie, że nie mogłam ich utrzymać. Przetarłam je i sztucznie ziewnęłam, udając śpiącą. Znów położyłam się na poduszkę, jakbym była tak zdesperowana, by iść dalej spać.

Tylko wam mówię, jestem całkiem dobrą aktorką.

-Jenny.- Jego zachrypiały głos był tak seksowny.

-Co?- Wymamrotałam, udając, że nie zdaję sobie sprawy, że leżę w jego łóżku, a moje oczy były nadal zamknięte.

-Ktoś do ciebie dzwoni.

-Kto?- Otworzyłam oczy i spotkałam jego błyszczące, czekoladowe tęczówki.

-Paige.- Wyciągał telefon w moją stronę.

Czemu Paige dzwoniła tak wcześnie? Nie mogła zaczekać?

Ale dlatego, że to była Paige, ta przecudowna dziewczyna, nie przeszkadzało mi to.

Wzięłam telefon i przyłożyłam do do ucha. -Tak?

-Jenny, to ja Paige! Jak się masz słodka świnko?- Wyśpiewała.

Uśmiech pojawił się na mej twarzy. Oh, jak ja ją kochałam. Ona mnie potrafiła uszczęśliwić w przeciągu sekundy.

-Śpiąca jestem, ale poza tym dobrze. A ty?- Odpowiedziałam. Zaczęłam bawić się włosami.

Nienawidzę siebie za to co powiem, ale...

Chciałam, żeby to Justin się nimi bawił, tak jak wcześniej.

-Wszystko okej, dzięki. Cóż, dzwonię do ciebie, ponieważ muszę powiedzieć ci coś ważnego.- Jej głos zmienił się, na co zmarszczyłam brwi.

-O co chodzi?- Zapytałam zmartwiona.

-Kiedy ty i J wczoraj odjechaliście, jakaś dziewczyna do mnie podeszła i mówiła, że słyszała jakieś plotki o tobie i chciała się dowiedzieć, czy to prawda.- Słysząc to usiadłam na łóżku i oparłam się o zagłówek.

Ludzie zaczęli już rozsiewać o mnie plotki? Jedyna rzecz, której cholernie nienawidzę to właśnie to, że ludzie próbują zmieszać cię z gównem i wymyślają jakieś niestworzone historie o tobie.

-Serio!?- Krzyknęłam do telefonu.

Justin wzdrygnął się na moją reakcję i patrzył na mnie zaniepokojony. Chciał się dowiedzieć o co chodzi, ale zignorowałam to. -Co powiedziała?

-Powiedziała, ze Chantelle--

-Wiedziałam, że ona ma z tym coś wspólnego. Zabiję tą sukę.- Wysyczałam.

-Yeah, zrób to.- Paige zaśmiała się. -Powiedziała, że Chantelle rozsiewa plotki o tobie.

-Ale co konkretnie.- Próbowałam się uspokoić.

-Ummm...- Paige zastanawiała się jak mi to powiedzieć. -Powiedziała całej szkole, że miałaś operację powiększania piersi.

-Co!- Krzyknęłam.

-I że masz STD*.- Dodała.

-CO!- Krzyknęłam jeszcze głośniej. Justin patrzył się na mnie z szeroko otwartymi oczami.

-I do tego powiedziała, że jesteś dziwką i że... codziennie robisz loda Justinowi.- Wyszeptała ostatnią część.

-COOOOOOOOO!? Nawet się nie jesteśmy ze sobą!- Krzyknęłam w telefon, nie przywiązując uwagi do tego, co mówiłam.

Czy tak suka Chantelle myślała, że może rozsiewać o mnie plotki!? Nigdy, przenigdy nie miałam żadnego kutasa w mojej mordzie! Jak ona może mieć czelność, by mówić ludziom coś takiego!? Ta suka nie wie w co się wpakowała.

-Co? Ty i J nie jesteście razem?- Zapytała zmieszana.

Rzeczywistość mnie spoliczkowała tak mocno, że myślałam, że spadnę z łóżka.

Ja pierdole kurwa mać! Co ja jej teraz powiem!?

-Oh... przepraszam... mi chodziło, że... ona nawet nie wie, że my jesteśmy razem.- Tłumaczyłam się, przygryzając wargę.

-Dzięki Boże! Byłam zaniepokojona, serio.- Zachichotała z ulgi. Bolało mnie to, że musiałam ją kłamać.

-Jaki ona ma kurwa problem!?- Powiedziałam głośno, masując skronie palcami, a telefon trzymałam między ramieniem, a uchem.

-Nie wiem. Nienawidzę tego, jak próbuje zyskać uwagę, serio.- Zaszydziła. -Tak czy inaczej, muszę iść znaleźć jakieś ciuchy na dziś i się przygotować. Do zobaczenia na imprezie Jenny.

-Yeah, do zobaczenia.- Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na łóżko, wstając z niego. Wyszłam z pokoju Justina i zeszłam na dół.

Miałam ochotę komuś wpierdolić. Byłam tak wkurwiona. Nie myślałam racjonalnie. Chciałam poderżnąć gardło Chantelle.

Okej, Justin może nie był AŻ TAK w błędzie, kiedy mówił o tym 'Widzę w tobie potencjalnego zabójcę'-gównie.

Poszłam do kuchni i nerwowo przeszukiwałam szuflady. Wzięłam szklankę i zapełniłam ją wodą. Wypiłam ją i odłożyłam szklankę do zlewu. Kiedy już miałam się odwrócić, poczułam czyjeś ręce na moich ramionach.

-Uspokój się.- Justin wyszeptał do mojego ucha i zaczął masować moje plecy.

Moje całe ciało rozluźniło się pod jego dotykiem i cicho jęknęłam.

-To jest to, co chciałem usłyszeć.- Cicho wypowiedział do mojego ucha swoim seksownym głosem. Jago usta lekko dotykały mojej skóry, przez co uśpione motylki w brzuchu znów się obudziły.

Odwróciłam się do niego.

-Co się dzieje Jen?- Pocierał moje ręce. Nienawidziłam tego, ale podniecało mnie to, kiedy nazywał mnie Jen.

Wzruszyłam ramionami. -Nic takiego.

-Nie jestem głupi. Przecież widzę. To znaczy, kiedy piłaś tą wodę, myślałem, że szklanka zaraz się złamie przez to jak mocno ją ściskałaś.- Zaśmiał się.

-No dalej, powiedz mi.- Wymamrotał lekko.

-Jeśli nalegasz.- Poddałam się. -Chantelle rozsiewa chore plotki po szkole... o mnie.- Prychnęłam. Byłam tak wściekła, że bałam się, że zaraz uderzę Justina w twarz tylko dlatego, że stał przede mną.

-Możesz rozwinąć? Co mówiła?- Pocierał moje ramiona, pokazując, że był tu, żeby mnie wysłuchać.

-Powiedziała całej szkole, że sobie powiększyłam cycki. Dasz wiarę?- Wyrzuciłam ręce w powietrze.

-Ale tego nie zrobiłaś, prawda?- Zapytał nagle, szeroko otwierając oczy.

-NIE! Oczywiście, że nie!- Krzyknęłam, zdziwiona, że w ogóle o to zapytał. Złagodniał, a jego ciało się rozluźniło.

-Dobrze.- Oblizał usta.

-I powiedziała im, że mam STD! Czy ona jest gotowa, żeby umrzeć? Nie mam pierdolonego STD!- Krzyczałam głośno, krzyżując ręce na klatce.

Widziałam, że Justin próbował powstrzymać śmiech. Suka.

Lekko go odepchnęłam. -Nie waż się zaśmiać.- Wystawiłam palca, ostrzegając go, a on wyciągnął ręce, jakby chciał powiedzieć 'nie ośmieliłbym się'.

-A potem im powiedziała, że...- Ucięłam, kiedy dotarło do mnie to, że mam powiedzieć.

Spojrzałam na niego, zaciskając usta w cienką linię i milczałam.

-Powiedziała im CO?- Spojrzał na mnie oczekująco.

Ja pierdole. Chuj, po prostu to powiem.

-Że robię ci codziennie loda, a przecież oczywiste jest, że to nieprawda.- Wymamrotałam szybko, ale on wszystko zrozumiał.

Uniósł brew i szeroko się uśmiechnął.

-Zawsze możesz to zrobić. Ja będę tylko leżał. Nie musisz się śpieszyć. Nie powiem ani słowa.- Wyszeptał nieśmiało.

-Fuuuu! Jesteś obrzydliwy!- Odepchnęłam go od siebie i poszłam do salonu.

Usiadłam na jednej z kanap i po chwili Justin się dołączył.

-Więc...- Zaczęłam.

-Więc co?- Uśmiechnął się.

-Mój kostium na dziś.- Powiedziałam, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie i wywróciłam oczami.

-Cóż... Możesz iść naga. Będziesz miała najbardziej przerażający kostium.- Wzruszył ramionami.

-Dupek!- Uderzyłam go w ramię moją małą pięścią tak mocno, jak tylko mogłam. -To było podłe!- Skrzyżowałam ręce.

Wow, to naprawdę zwiększyło moją pewność siebie. Wyłapcie sarkazm.

-Tylko żartowałem skarbie. Masz cudowne ciało.- Zaśmiał się, ale ja nadal byłam nadąsana.

-Kochanie.- Powiedział, głaszcząc mój policzek swoim palcem wskazującym i wydął swoją dolną wargę w niesamowicie słodki sposób.

-Co!?- Krzyknęłam. Nie byłam na niego serio zła, ale kochałam widzieć go takiego.

-Przepraszam. Nie gniewaj się.- Wymamrotał, szczerość biła z jego oczu.

Nie powiedziałam nic. Chciałam, żeby trochę pocierpiał.

Dokładnie suko.

Cierp tak jak ja, kiedy ty nie odzywałeś się do mnie kilka tygodni temu.

-Jeeeennnnyyy.- Przeciągał moje imię, robiąc jeszcze słodszą minkę. -Powiedz coś!- Prosił.

Miałam już coś powiedzieć i otworzyłam usta, ale od razu je zamknęłam.

Wytrzymaj Jenny, wytrzymaj. Moja podświadomość się odzywała.

Potrząsnęłam głową.

-Nie bądź taka!- Prosił, sfrustrowany.

Oh, wygląda na to, że nie podoba ci się to Bieber, prawda?

-Jen..- Zaczął jeszcze raz, ale ja nadal miałam zaciśnięte wargi.

Nagle, jego twarz się zmieniła. Zaczął się szeroko uśmiechać. Oblizał usta powoli i pochylił się. Jego usta były kilka centymetrów od moich. Moje serce zaczęło szybciej bić. Potem przybliżył się jeszcze bardziej, ale minął moje usta.

Więc, on nie miał zamiaru mnie pocałować?

Jego usta prawie dotykały mojego ucha, więc myślałam, że coś wyszepcze.

Nagle zaczął wędrować językiem po moim policzku.

-O mój Boże Justin!!- Krzyknęłam, odpychając go, na co on zaczął się śmiać.

-Fuu!!- Wytarłam jego ślinę z policzka. -Jesteś okropny! Nienawidzę cię!

-Cóż, może sobie mnie nienawidzić, przynajmniej się do mnie odzywasz.- Wzruszył ramionami, śmiejąc się.

-Więc, co do twojego stroju.- Zaczął, oblizując usta.

Przestań oblizywać te kuszące usta! Moja podświadomość krzyczała, nie będąc w stanie już dłużej wytrzymać tego, jak seksowny on jest.

-Ty i ja będziemy mieli na sobie białe t-shirty.- Zaczął i znów oblizał usta. Prawdopodobnie zauważył, że się gapiłam na jego cudowne, perfekcyjne, pożądliwe i idealne usta i chciał mnie torturować.

Przeniosłam wzrok na jego oczy.- Czemu? To w ogóle nie jest straszne.- Uniosłam brwi.

-Wystraszymy ich, kiedy już tam będziemy. Zaufaj mi.- Puścił mi oczko i wstał z kanapy. -Więc, ja dam ci tą koszulkę i...umm.- Spojrzał na zegarek.- Po prostu rób co tylko chcesz, dopóki nie wyjdziemy.- Uśmiechnął się i wyszedł.


***


-Gotowa?- Justin krzyczał z dołu.

-Yeah.- Krzyczałam, zakładając t-shirt przez głowę.

Już miałam dość tych białych t-shirtów. Nosiłam je, odkąd zostałam porwana.

Ale w sumie, to ja już nie czuję się, jakbym była porwana, czy przetrzymywana. Chyba się do tego przyzwyczajałam. Zaczęłam traktować to jako... mój dom.

Zeszłam na dół do Justina.

-Jestem gotowa.- Podeszłam do niego. Byłam podekscytowana. Nie byłam na imprezie od wieków.

-No to chodźmy.- Powiedział, otwierając przede mną drzwi.

-Yeah, chodźmy.- Uśmiechnęłam się i wyszłam.

________________________

*STD-choroba przenoszona drogą płciową

Przepraszam, że nie dodałam rozdziału wcześniej, ale miałam jakieś załamanie.
Nie miałam motywacji, chęci nic.
Bo albo mnie zlewacie, nie wiem, nie komentujecie tak jak kiedyś, nie klikacie w te reklamy, czuję, że jest was coraz mniej. Jakbym robiła to wszystko dla samej siebie.

Ale chyba się już to nie powtórzy. Przepraszam.

92 komentarze:

  1. Wow, co za rozdział, Justin kocha Jenny, a głupia Chantal musi rozsiewać plotki, jestem ciekawa co Jenny jej zrobi ;)
    @TeleDul

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic się Nie stało mała :) Czekam na.kolejny :) @blackmalina98 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowne, dziekuje, ze tlumaczysz<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem koszmarnie ciekawa co chodzi po głowie Justinowi z tymi białymi koszulkami..Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥ /@Swagger_Dzager

    OdpowiedzUsuń
  5. KOCHA JĄ FBDJSNSJDSNUJSBSJ NIE WIERZE, W KOŃCU TO POWIEDZIAŁ AWWW<3 KOCHANA, JESTEŚ WSPANIAŁA ZA PISANIE TEGO IMAGINA :***<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe co on wykonuje z tymi t-shirt‘ami. Ten rozdział był słodki <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mów tak! Kocham cię! A rozdział był sbhshahsnusgajsusgabhsysfavsys. dziękuję za to tłumaczenie! *.* @EachDayIsDrive

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdziała rewelacja ! Brak słów xoxo <3

    OdpowiedzUsuń
  9. "Zawsze możesz to zrobić. Ja będę tylko leżał. Nie musisz się śpieszyć. Nie powiem ani słowa."
    W tym monencie nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać jak głupia.XD
    Nie moge się doczekać kolejnego rozdziału.:D
    @OMB_OMJ

    OdpowiedzUsuń
  10. jesteś taka kochana. mam nadzieję że humor co się poprawił.:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwsza!!!!! Boski rozdzial. Kiedy nastepny? Nie moge sie doczekac... *-* gjdjdjdjxbdjxidxc @_alexandraa1DJB

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mów tak ,kocham To co dla nas robisz ,dzięki tobie nie nudzimy się naprawdę jesteśmy wdzięczni Ci za wszystko co dla nas robisz ,a i przy okazji SUPER ROZDZIAŁ!

    OdpowiedzUsuń
  13. Omg cudowny rozdzial. I wreszcie dowiedzielismy sie prawdy! I to takie awww jak Justin wyznal Jenny, ze ja kocha. Szkoda, ze tego nie odwzajemnia. To znaczy jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Robisz to dla mnie Misiuuu kocham Cię, za to że Too tłumaczysz, ooo bo to jest Megaaaaa dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie Przetłumaczone !
    Chęci wrócą zobaczysz ; *
    Naprawde Cie KOcham za to tłumaczenie . Świetnie sie czyta ; *

    OdpowiedzUsuń
  16. OMG ! super rozdział kiedy następny : ** ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Cuuudowny rozdział!
    Myślałam, że dojdzie do czegoś więcej :D
    Ale w następnym rozdziale będzie impreza więc mam nadzieję że będzie się dużo dziać *O*

    OdpowiedzUsuń
  18. Suuper <3 Czekam na nastepny <3

    Natu xx

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny / @lovatofruit

    OdpowiedzUsuń
  20. rozdział świetny...czekam na NN...oby był szybko..D

    OdpowiedzUsuń
  21. Jezu i ci teraz? Białe koszulki hmmm... może będą udawać zabójców? xD (choć nimi są haha) Jej Justin powiedział jej wszystko... on jest taki słodki/kochany ♥ nienawidzę Chantelle, straszna z niej suka(przepraszam xD) a Paige jest świetna, uwielbiam ją haha jej genialnie tłumaczysz. nic się nie stało, rozdział świetnie przetłumaczony, kocham to ff. Ja tu jestem i czytam c: zawsze dla Ciebie klikam w reklamy. kocham Cię za to że tłumaczysz WETO c:

    OdpowiedzUsuń
  22. Ejjjj skarbie wszystko jest ok<3 nie smutaj będę teraz co minute klikać bo.widze ze.ci na tym zalezy wszystki dla mojej kochanej tłumaczki

    OdpowiedzUsuń
  23. Jezu , dawaj szybko następny!!!! Uwielbiam to opowiadanie, tego bloga i Ciebie! *-* no i jestem ciekawa co Justin zrobi z Jen na imprezie :d

    OdpowiedzUsuń
  24. Kochana, to jest przepiękne, dziękuję ci za tłumaczenie tego, na prawdę <3 ilysm @ziomeczky

    OdpowiedzUsuń
  25. O.o.o. kocham to <33 nie mg. doczekać się tej imprezy :) Czekam nn :** kocham cie :DDD

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie przejmuj się brakiem komentarzy albo ich małą ilością :)
    tłumaczenie zajebiste krótko mówiąc . nie moge się doczekać nowego :) a co do komentarzy jeszcze to pewnie mało osób komentuje , bo po prostu im sie nie chce , ale to nie znaczy że nie czytają ;) Głowa do góry :))

    OdpowiedzUsuń
  27. To jest super. Naprawdę. Doceniamy twoją pracę, bo na innych blogach rozdziały dodawane są nawet co 2 tygodnie a ty dodajesz je tak szybko <3 I za to właśnie Cię podziwiamy. Ogólnie opowiadanie jest super i nie przejmuj się hejatmi ! Jesteś cudowna i pamiętaj o tym ! A co do reklam to będę klikać jeszcze częściej i powiem znajomym. : )

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudowny, czekm na nowy :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Białe koszulki mają być straszne? matko to co oni wymyślili haha. i już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  30. kochana będę dla ciebie klikać te reklamy! pewnie dużo osób czyta, ale mało komentuje :( Dla ciebie będę komentować każdy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  31. ASDFGHJKOIUYTREWN TEN ROZDZIAŁ JEST TAKI SŁODKI <3 NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO ILYSM <3 @STAYSEXYGIRL

    OdpowiedzUsuń
  32. Czekam na następny!! :*

    OdpowiedzUsuń
  33. rozdział super nie spodziewałam się tego. Dziękuje Ci że to tłumaczysz :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Aaaa omg on ja kocha.!!! On ja kocha no nie wierze.! I powiedzial jej to pierwszy.! Nie spodziewalam sie tegoXD Jestem ciekawa o co chodzi z tymi bialymi koszulkami i czy moze bd sie calowac na tej imprezie albo czy J spusci wpierdol dla Pablo bo cos zrobi dla Jen...? Tak to by bylo super albo jeszcze lepiej niech Jenny spusci wpierdol dla Pablo:D Dobra za bardzo sie rozmarzylam^^ Czekam na nastepny i ciesze sie ze jednak dalej dodajesz dla nas to wspaniale ff:) I fajnie by bylo jakby rozdzialy znow byly codziennie ale nawet jesli nie to i tak cie uwielbiam:P

    OdpowiedzUsuń
  35. Detka_BieberPl15 czerwca 2013 20:19

    super rozdział jak zawsze kocham

    OdpowiedzUsuń
  36. Detka_BieberPl15 czerwca 2013 20:20

    miała się go też zapytać dlaczego ją zgwałcił i wyrządził jej przy tym ból..wrr

    OdpowiedzUsuń
  37. Wspaniały rozdział! ;3 Nienawidzę Chantelle! Mam nadzieję że Jen jakoś się zemści. :D Czekam nn. xx

    OdpowiedzUsuń
  38. mówiłam Ci już, że Cię kocham? :*

    OdpowiedzUsuń
  39. świetny rozdział :) czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie wytrzymam on jej powiedział że ją kocha. Aaaaa.. Uwielbiam twoje tłumaczenia *.* Nie martw się wszyscy czytają twoje opowiadania tak jak kiedyś

    OdpowiedzUsuń
  41. Kocham cię i twoje tłumaczenie tak samo <3

    OdpowiedzUsuń
  42. Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam. Nigdy nie przestawaj tego tłumaczyć kochana

    OdpowiedzUsuń
  43. Ej, mówisz tu o reklamach a gdzie one są bo u mnie nic się nie wyświetla więc nwm czy mam jakieś błędy na stronce czy coś

    OdpowiedzUsuń
  44. awfnwqofqnf ten rozdział jest taki zajebisty, on ją kocha. *.*
    dziękuje Ci, że to tłumaczysz. <3

    OdpowiedzUsuń
  45. no przecież oczywiste jest to, że cię nie olewamy ! nawet tak nie myśl ;) ON JĄ KOCHA jfhu9regurh !!! czasami jest taki kochany, że ohhh . czekam na nn, pisz szybko ;*

    OdpowiedzUsuń
  46. maaasz nas! masz nas! ♥
    i przepraszam, nie wiem czy tylko u mnie, ale są problemy z dodawaniem komentarzy :(
    @ShawtyManeJB98

    ps. świetnie tłumaczysz kochanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  47. KOCHAM CIĘ I NIKT CIĘ TU NIE OLEWA
    <333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  48. ej kicia nas jest mnostwo, a nawet jesli to ja zostanr do konca bo to jest chyba najlepsze opowiadanie jakie czytam <3 najlepiej tlumaczysz. kc. btw. jezuuuu kocham justina jest taaaaki asdfghjklasdg <3 czekam na kolejny rozdzial / @swaggyshawtyy

    OdpowiedzUsuń
  49. Kocham ten rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  50. aaaaaawwwwwwwww<3wwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww*.*

    OdpowiedzUsuń
  51. Świetnie tłumaczysz , nie wiem , dlaczego tak myślisz wgl ;*. :D.
    Jestem ciekawa , co będzie na tej imprezie ;o.

    OdpowiedzUsuń
  52. Cudowny rozdział <3 Justin kocha Jenny aww :> normalnie podpale tą sukę która rozsiewa te plotki o Jen...

    OdpowiedzUsuń
  53. Nie rozumiem na co im te białe koszulki ;o Uwielbiam cię i czekam na kolejny ;3 @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  54. Wiesz w końcu teraz te naj gorsze tygodnie wystawianie ocen itp.
    Jejku ile emocji w jednym rozdziale
    S.xx

    OdpowiedzUsuń
  55. Uwielbiam ten rozdział i uwielbiam Ciebie. Dziękuje <3

    OdpowiedzUsuń
  56. Eghhhhh! Niedosyt! Niedosyt! Niedosyt! Niedosyt!

    ~Moly,x

    OdpowiedzUsuń
  57. Nikt cię nie olewa z pewnością nie ja :** pamiętaj że podziwiam to co tłumaczysz, trzymaj się STAY STRONG !

    OdpowiedzUsuń
  58. On ją kocha.. awwww *.*
    I ona też go kocha ale jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy! :)
    Jestem mega ciekawa co się wydarzy na tej imprezie, bo coś na pewno!
    Dziękuję ci za rozdział, kocham cię <3
    Do następnego :*

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  59. Przez cały czas jesteśmy ! Believe ! i cię kochamy bo zajebiście tłumaczysz ! ♥ i czekamy na nast. rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  60. super rozdzial.ciekawa jestem tej imprezy

    OdpowiedzUsuń
  61. ej kochanie, jesteśmy tutaj dla Ciebie, nie myśl nawet, że Cię olewamy. <3 a co do rozdziału - ajhgyufwefhbjwdfreg. justin ją kocha, ej tego się serio nie spodziewałam, to takie wspaniałe. i jej motylki w brzuchu. jsdhgyufe ona też coś do niego czuje, wiem to. :3 czekam na kolejny rozdział. @mischievus

    OdpowiedzUsuń
  62. Ojapierdolekurwamać!
    Zaczęłam czytać to w środku nocy, kiedy byłam sama w domu i jakiś schizów dostałam!
    To jest zarąbiste! Takie inne i to właśnie jest w tym fajne ;)
    Czekam na następny i Dziękuję, że tłumaczysz!

    Dangerous Darkness

    OdpowiedzUsuń
  63. kocham too i kocham Ciebię xD nie martw się dużo osób czyta to tylko nie komentuje :)) sama tak wcześniej robiłam ;] i jeszcze jedno: gdzie są te reklamy ?

    OdpowiedzUsuń
  64. Jejjjjuuuuuuu <3 kochana dziękuje, że to tłumaczysz. Cudny rozdział :D . Kiedy następny?:) (Już nie mogę się doczekać)

    OdpowiedzUsuń
  65. Kochanie ja dzisiaj w te reklamy chyba z 50978371290 razy klikałam specjalnie dla ciebie, tłumacz dalej serio jesteś świetna Kocham cię!

    OdpowiedzUsuń
  66. O EM GIE .! KOCHAM TO I CIEBIE TEŻ . Pisz tak dalej . Szybko dodaj nowy rozdział . POZDRO . ;*

    OdpowiedzUsuń
  67. Dbxjxjajxiapeacij on ją kocha *__*
    Ona musi go pokochać, przecież razem są tacy slodcy.. No kiedy nie zabijają :D


    Czekam na imprezę <33
    @6believe99

    OdpowiedzUsuń
  68. wreszcie wszystko się wyjaśniło sdfdfdsdfghj.
    Miłego tłumaczenia :)
    @heartforbiebss

    OdpowiedzUsuń
  69. wow. a chantelle to suka. hehe

    OdpowiedzUsuń
  70. wspaniałe :D
    proszę prroszę prrroszę
    dodaj jak najszybciej następny rozdział
    <3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  71. sdfghjkl w końcu wszystko się wyjaśniło asdfghjkl

    OdpowiedzUsuń
  72. ksjhgkdsh *____________________________*
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  73. kocham cie i dziekuje ze.to tlumaczysz !!!! kocham cie

    OdpowiedzUsuń
  74. jesteś genialna! uwielbiam to tłumaczeenie! <3

    OdpowiedzUsuń
  75. KOCHAM CIĘ <33333333333

    OdpowiedzUsuń
  76. Świetny rozdział, uwielbiam to opowiadanie i jestem ciekawa co będzie dalej :D

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  77. GENIALNE !!!! @Beliectrioner

    OdpowiedzUsuń
  78. Super ! Czekam na nastepny ! I klikam w reklamy !

    OdpowiedzUsuń
  79. Ja dziękuję ci za to że tłumaczysz to opowiadanie jest piękne ♥. I jeeeny te sceny sahdkahdjksahdksajhdkahdkahkdsha ♥
    KOCHAAM TOOO @aska066

    OdpowiedzUsuń
  80. Super rozdział ! Czekam na następny !!

    OdpowiedzUsuń
  81. OMJ, słońce, co się stało?! Już tu nie chodzi o tłumaczenie (swoją drogą jest wspaniałe, kocham to ♥) ale o to czy już wszystko w porządku? // @yo_shawties

    OdpowiedzUsuń