-Zaufaj mi.- Słyszałam jak Justin wypowiedział to szeptem.
-Ja ci ufam. Po prostu boję się, że się mylisz, a potem tata będzie musiał sprzątnąć cały ten bałagan.- Kopnął mocno w drzwi, sprawiając, że podskoczyłam.
-Nigdy nie byłem tak pewny.- Justin powiedział spokojnie.
Drugi chłopak westchnął i wymamrotał coś, ale tego już nie zrozumiałam. Usłyszałam ich kroki, kiedy wchodzili na górę.
O co do cholery tu chodzi? Kim był ten koleś i czy oni rozmawiali o mnie? Dlaczego on go tu nie wpuścił? I o co mu chodziło z tym 'tata będzie musiał sprzątnąć cały ten bałagan'!? Może to oznacza, że będę się topić w kałuży własnej krwi.
-Halo? Jesteś tu?- Wystraszyłam się, kiedy nagle zobaczyłam stojącego przede mną Justina, pstrykającego przed moją twarzą. Tak się zatopiłam w moich myślach, że nawet nie zauważyłam, kiedy przyszedł. -Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć.- Wyjaśnił szybko.
-Nie, nie przepraszaj, jest okej.- Posłałam mu mały uśmiech. Nie wiem czemu, ale cieszyłam się, że go widzę. Może dlatego, że nie miałam nikogo innego?
Usiadł obok mnie i wtedy właśnie zauważyłam nóż w jego dłoni.
-Ręka.- Rozkazał, więc natychmiast ją do niego wyciągnęłam.
Zaczął robić dokładnie to samo co wczoraj, ale to już nie bolało tak bardzo. Hm, było to nawet... znośne? Tak jakbym się do tego przyzwyczajała i mój mózg już chyba automatycznie odsuwał ból na dalszy plan.
-Z kim się kłóciłeś?- Zapytałam, szepcząc. W odpowiedzi Justin głębiej naciął moją rękę, przez co skrzywiłam się z bólu.
Uniósł głowę i spojrzał na mnie, ale nie powiedział nic. Dwa razy otworzył usta, ale zaraz po tym je zamknął, ponownie spoglądając na moją rękę i kontynuował nacinanie jej.
-Justin.- Powiedziałam potulnie, a on znów na mnie spojrzał.
Patrzyłam prosto w jego lśniące, brązowe oczy i może się myliłam, ale wydaje mi się, że widziałam w nich ból. Musiałam się dowiedzieć o co chodzi. Męczyło mnie to, więc zaczęłam jeszcze raz.
-Co się dzieje?- Zapytałam niewinnie.
-Nie przejmuj się.- Powiedział bez ogródek i znów odwrócił wzrok. Cóż, przynajmniej próbowałam.
Nagle przestał mnie ciąć. Huh? To już koniec? Zerknęłam na niego, po czym on wstał.
-Chcesz coś zjeść?- Wtrącił, zbijając mnie z tropu. Totalnie zapomniałam, że jestem człowiekiem i żeby przeżyć muszę jeść.
-Tak.
-Co chcesz?
-Nie wiem.- Westchnęłam.
-Chcesz, żebym ugotował ci spaghetti?
-Okeeeeeeeeeeej.- Uniosłam brew, nie wierząc mu nawet przez ułamek sekundy w to, że umie gotować.
Wyszedł z pokoju i wrócił do niego po pół godzinie, trzymając w ręku talerz i puszkę fanty. Moja szczęka opadła, kiedy to zobaczyłam.
-Żartujesz!?
-Nie myślałaś, że umiem gotować, co nie?- Uśmiechnął się, a ja potrząsnęłam głową.
-Smacznego.- Powiedział, podając mi jedzenie, ale nim mogłam go sięgnąć, szybko odsunął talerz.
Przyłożył palec do policzka, pokazując mi, bym dała mu buziaka. Westchnęłam i zrobiłam to o co mnie prosił, lekko przykładając me usta do jego miękkiej skóry. Uśmiechnął się chłopięco, po czym w końcu dał mi jedzenie.
Szczerze mówiąc, pomijając tortury, on naprawdę był dla mnie dobry. Nigdy na mnie nie krzyczał, przynosił mi pyszne jedzenie. Byłby idealny, gdybym nie miał swojego drugiego, psychicznego oblicza, gdzie torturuje i zabija ludzi.
Chwyciłam widelec, który mi przyniósł i od razu zabrałam się za jedzenie. Kurde, umierałam z głodu. Cały czas czułam na sobie wzrok Justina.
-Pokaż mi.- Powiedział niespodziewanie.
-Huh?- Zmarszczyłam brwi, wkładając kolejne kluski do ust.
-Twój nadgarstek.- Wskazał na moją rękę, która nadal była owinięta jego t-shirtem.
-Oh.- Wyciągnęłam ją do niego, a drugą ręką nadal kontynuowałam jedzenie.
Rozwiązał węzeł i delikatnie odwinął t-shirt z mojego nadgarstka, po czym rzucił go gdzieś na podłogę i zaczął badać moje rany.
-Mogłaś umrzeć.- Powiedział poważnym głosem, lekko gładząc kciukami moją rękę.
-Taki był mój zamiar.
-Nawet nie waż mi się tego kiedyś powtórzyć.- Zmarszczył brwi.
-Okej.- Powiedziałam od razu. Nie wiem dlaczego, ale kiedy mi powiedział, bym tego nie robiła, mój umysł jakoś przetworzył to tak, że naprawdę nie chciałam tego robić. To było dziwne. WSZYSTKIE moje odczucia były dziwne. Chyba dlatego, że byłam zamknięta w piwnicy i nie wiedziałam, czy jeszcze czeka mnie jakaś przyszłość, czy umrę za kilka dni.
Skończyłam jeść i położyłam talerz na podłodze. Spojrzałam na Justina i zauważyłam, że on przez cały ten czas mi się przyglądał. Muszę przyznać, że wyglądał cudownie i hipnotyzował mnie samym patrzeniem się na mnie. Zaczerwieniłam się, kiedy już dość długo mi się tak przyglądał.
-Przestań.- Zarumieniłam się.
-Co?- Powiedział uwodzicielskim głosem, przybliżając się do mnie.
-Patrzeć się na mnie.- Zakłopotana wbiłam wzrok w podłogę.
Chwycił mój podbródek między kciukiem a placem wskazującym i przechylił mą głowę do góry.
-Nic nie mogę na to pomóc, jesteś bardzo piękna.- Wyszeptał. Jego oddech odbijał się na moich ustach, a my byliśmy zaledwie kilka centymetrów od siebie.
Dopadła mnie dziwna chęć pocałowania go. Chciałam złączyć moje usta z jego i całować je bez przerwy. Były tak miękkie, pełne, idealne. Chciałam całować go tak długo, aż zabraknie nam powietrza. Chciałam umrzeć w pocałunku. Pochyliłam się.
-Więc, lepiej pójdę już na górę, będziesz mogła się przespać.- Jego usta poruszały się tuż przed moimi i jego oddech ponownie otulił moje zimne wargi. Puścił mój podbródek i wstał, a ja dopiero wtedy uświadomiłam sobie co on powiedział.
-Ale ---
-Ale co?- Przerwał mi.
O matko. Czy ja chciałam go poprosić by mnie pocałował!? Dzięki ci Boże, że mi przerwał. Bo to chcę-go-pocałować-uczucie było tylko chwilowe, jeśli wiecie o czym mówię.
-Nic.- Wyszeptałam, spoglądając w dół na moje palce.
-Dobranoc skarbie.- Powiedział, otwierając drzwi.
-Branoc.- Wymamrotałam, po czym drzwi się zamknęły i zostały zamknięte na klucz.
***
-Jenny!
-Taki był mój zamiar.
-Nawet nie waż mi się tego kiedyś powtórzyć.- Zmarszczył brwi.
-Okej.- Powiedziałam od razu. Nie wiem dlaczego, ale kiedy mi powiedział, bym tego nie robiła, mój umysł jakoś przetworzył to tak, że naprawdę nie chciałam tego robić. To było dziwne. WSZYSTKIE moje odczucia były dziwne. Chyba dlatego, że byłam zamknięta w piwnicy i nie wiedziałam, czy jeszcze czeka mnie jakaś przyszłość, czy umrę za kilka dni.
Skończyłam jeść i położyłam talerz na podłodze. Spojrzałam na Justina i zauważyłam, że on przez cały ten czas mi się przyglądał. Muszę przyznać, że wyglądał cudownie i hipnotyzował mnie samym patrzeniem się na mnie. Zaczerwieniłam się, kiedy już dość długo mi się tak przyglądał.
-Przestań.- Zarumieniłam się.
-Co?- Powiedział uwodzicielskim głosem, przybliżając się do mnie.
-Patrzeć się na mnie.- Zakłopotana wbiłam wzrok w podłogę.
Chwycił mój podbródek między kciukiem a placem wskazującym i przechylił mą głowę do góry.
-Nic nie mogę na to pomóc, jesteś bardzo piękna.- Wyszeptał. Jego oddech odbijał się na moich ustach, a my byliśmy zaledwie kilka centymetrów od siebie.
Dopadła mnie dziwna chęć pocałowania go. Chciałam złączyć moje usta z jego i całować je bez przerwy. Były tak miękkie, pełne, idealne. Chciałam całować go tak długo, aż zabraknie nam powietrza. Chciałam umrzeć w pocałunku. Pochyliłam się.
-Więc, lepiej pójdę już na górę, będziesz mogła się przespać.- Jego usta poruszały się tuż przed moimi i jego oddech ponownie otulił moje zimne wargi. Puścił mój podbródek i wstał, a ja dopiero wtedy uświadomiłam sobie co on powiedział.
-Ale ---
-Ale co?- Przerwał mi.
O matko. Czy ja chciałam go poprosić by mnie pocałował!? Dzięki ci Boże, że mi przerwał. Bo to chcę-go-pocałować-uczucie było tylko chwilowe, jeśli wiecie o czym mówię.
-Nic.- Wyszeptałam, spoglądając w dół na moje palce.
-Dobranoc skarbie.- Powiedział, otwierając drzwi.
-Branoc.- Wymamrotałam, po czym drzwi się zamknęły i zostały zamknięte na klucz.
***
-Jenny!
-Jennyyyyyyy!
-Jen Jen!
-Jey!
-Jenny skarbie!
-Huh? O o co-o chodzi?- Wymamrotałam sennym głosem
-Obudź się. Spałaś ponad 12 godzin. Jestem tutaj już od dwóch i czekam aż wstaniesz.- Wyjaśnił.
-Oglądałeś mnie jak śpię?- Przetarłam oczy.
-Uh, uh... um.. tak... ale to dlatego, że nie miałem serca cię budzić.- Oznajmił.
-Awwwwwwwwww.- Przeciągnęłam i dosłownie mogłam poczuć to, jak się zawstydza.
-Ja.. ja..--
-Shh, wiem.- Powiedziałam, żartobliwie unosząc brwiami.
-Nieważne. Daj mi swą rękę.- Zażądał, na co westchnęłam i wyciągnęłam dłoń.
-Uwierz mi. Ja też jestem już tym zmęczony.- Posłał mi słodki półuśmiech.
-Co?- Nie zrozumiałam go. Jakby on nie chciał robić tego wszystkiego, ale nadal musiał? Eeee, co!?
-Nie chcę tego robić.- Justin odchrząknął.
-Ale dlaczego w takim razie nadal to robisz.- Spojrzałam na niego, zmieszana.
-Nie czujesz tego?
-Huh? Co?- Spojrzałam w dół, na rękę i zobaczyłam, że on już zaczął ją nacinać, a ja się nawet nie zorientowałam.
-Tego.- Nadal rozcinał mą rękę, na co potrząsnęłam przecząco głową.
-A tego?- Naciął mnie trochę mocniej, ale nadal nic nie czułam. Czy moje ciało było już martwe, czy co? Dlaczego już nie czułam niczego?
-Nie.- Odpowiedziałam. Jego oczy spotkały moje, kiedy odłożył nóż od mej ręki. Nasze spojrzenia były tak silne, że wydawało mi się, że to trwało wieki.
-Dobrze.- Pokiwał głową, a jego wzrok nadal był utkwiony w moich oczach.
-Erm?- Spojrzałam na niego z o-co-do-cholery-chodzi miną.
-W końcu jesteś gotowa.- Wstał i podszedł do drzwi, po czym wyszedł z pokoju i zamknął mnie na klucz.
Co się właściwie kurwa wydarzyło? Co znaczyło całe to 'w końcu jesteś gotowa' gówno? On mnie dzisiaj zabije, czy jak? Byłam tak zmieszana. Czy to był koniec moich tortur? Albo może już mnie uwolni? Zabijało mnie to, że nie wiedziałam co się może wydarzyć.
Umierałam z głodu. Gdzie on był? Nie było go tu już ponad 2 godziny, tak myślę.
Jakby na zawołanie, drzwi się otworzyły i Justin wszedł do pokoju.
-Wreszcie!- Wyrzuciłam ręce w powietrze.
-Tęskniłaś za mną?- Uśmiechnął się, podchodząc do mnie, niosąc w dłoni jedzenie.
-Nie.- Wysyczałam, krzyżując ręce na piersiach.
-Wiem, że tęskniłaś.- Zaśmiał się.
-Cokolwiek cię uszczęśliwi.- Figlarnie wywróciłam oczami.
-Zrobiłem dla ciebie frytki.- Justin stał przede mną, pokazując mi danie. -I przyniosłem pepsi.
-Mniam!- Ślinka ciekła na sam widok. -No daj mi to już!- Wydęłam usta, gotowa, by dać mu już tego głupiego buziaka, by dostać w końcu jedzenie. Przybliżał się bardziej i bardziej, aż w końcu to on pocałował mnie w policzek.
Moje oczy były szeroko otwarte. Oniemiała, patrzyłam na niego z niedowierzaniem.
-Czemu jesteś tak zaskoczona? Nie chciałaś, żebym cię pocałował wczoraj?- Uśmiechnął się i usiadł obok mnie, podając mi talerz.
-Czemu myślisz, że chciałam cię pocałować?- Zaczęłam jeść frytki, próbując jakoś unikać to, że intensywnie się we mnie wpatrywał.
-Bo wczoraj byłaś jak 'Proszę, Justin, Proszę, pocałuj mnie, Justin, proszę.- Mówił dziewczęcym głosem, próbując naśladować mnie.
Przełknęłam głośno, nawet na niego nie spoglądając. Czy to było AŻ TAK oczywiste, że chciałam go całować tak, jakby nie było jutra?
-Cóż, mylisz się.
-Cokolwiek cię uszczęśliwi Jenny.- Powtórzył moje słowa.
-Ha-ha
-Cóż, mam sporo do przygotowania na jutro. Więc zjedz frytki i idź spać. Będziesz tego potrzebować.- Wstał i podszedł do drzwi, otwierając je.
-Czekaj! Czemu będę tego potrzebować?- Zapytałam.
-Zobaczysz.
-Nienawidzę się. Nigdy mi nie mówisz o co chodzi.- Skrzywiłam się, udając obrażoną.
-Oh skarbie, nie okłamuj samej siebie. Kochasz mnie.- Zaśmiał się i wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi na klucz.
-Dobranoc kochanie.- Usłyszałam jeszcze, jak woła zza drzwi.
____________________________________
asdfghjk jak słodkie to było? *o*
PRZEPRASZAM, że rozdział jest tak późno.
miałam go w ogóle dziś nie dodawać (bo czuję się jak gówno) więc dziękuję dziewczynom, że mnie zmotywowały i przypomniały mi o mojej obietnicy <3
DZIĘKUJĘ za komentarze pod ostatnim rozdziałem, Xheni na pewno się ucieszy!
KOCHAM WAS jak nikogo innego, serio :')
PISZCIE CO MYŚLICIE <3
P.S. Wejdźcie tutaj http://famewonthelpyou.blogspot.com/, cudowny blog prowadzony przed @DamePalvin <3
K.O.C.H.A.M.C.I.E
OdpowiedzUsuńOjej *_* Jaki słodziak ;3 Ona.jest gotowa. Ale przepraszam bardzo, na co.? XD Czekaaaaaam na następny. Kocham cię za to że tłumaczysz <33
OdpowiedzUsuńdhjgfsdkvbsdk dziękuję jeszcze raz za reklamę, a rozdziały coraz to lepsze dhgbdhjvbdfkvb super tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńO Jezu *.* agjtnpam :3
OdpowiedzUsuńGdy "ktos" zaczal budzisz Jenny to myslalam, ze to wszystko bylo snem. Ze Justin, tortury, smierc Dana, wszystko bylo snem. Heh. Moja wyobraznia xD Ciekawe do czego Jenny jest juz gotowa xD
OdpowiedzUsuń@kill_you_Shawty
jkahyuwvfekurdsgejhbljvbkyby aaa ciekawe do czego on ją przygotowuje ale teraz taki słodszy się stał *-* nie poddawaj się w tłumaczeniu serio dzięki że to robisz bo to świetne opowiadanie i uzależniłam się :P Kiedy kolejny ? :D
OdpowiedzUsuńJestem mega ciekawa o co w tym wszystkim chodzi. Przeczytałabym oryginał, ale nie mam siły.
OdpowiedzUsuńDziękuje że pomimo tego jak się czujesz to dodałaś rozdział <3
@DreamJariana
KOCHAM CIE JEZU TAK BARDZO CIE KOCHAM
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO OPOWIADANIE
KOCHAM AUTORKE
KOCHAM CIEBIE BO TLUMACZYSZ
KOCHAM KOCHAM KOOOOCHAM
Awwww....ale słodki rozdział :D
OdpowiedzUsuńKoniec oczywiście w najciekawszym momencie grrrr :P
No nic, czekam na następny bo chyba będzie się działo. Może się wreszcie co nieco wyjaśni. :)
@ameneris
:*
Ja pierdole!
OdpowiedzUsuńTe opowiadanie jest tak strasznie wciągające!
Mam ochote je czytać i czytać i czytać i nigy nie przestawać!
Czekam na kolejny rozdział.:D
Mam nadzieje,że nasze komentarze uszczęśliwią założycielkę.:D
@OMB_OMJ
nduefbwuebferbwuiebr ojaaaa *.* ♥
OdpowiedzUsuńCUDOWNY ROZDXIAŁ, OEZU JSHSJJAA
OdpowiedzUsuńJsududjdidhsksjsjjsiwisjdnvnvjrieododkcmdjdoskd <3 trzymaj się kochanie :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie było ncjksnsdjhbndsjhbdsjh <3 Ten fanfiction jest taki intrygujący! O Boże Kocham Cię <3
OdpowiedzUsuńdhfiusegfuie bosko,uwielbiam to,że tak szybko tłumaczysz/tłumaczycie i bez żadnych błędów,czytam to po angielsku i po polsku,a ty jesteś perfekcyjna,kocham cię!
OdpowiedzUsuńAww, czekam na kolejny. O co chodzi z tym ze jest gotowa? ;o
OdpowiedzUsuńJezuuu. kocham toooo <333
OdpowiedzUsuńTo było słodkie kxkhskksjdldjdkflgffi ale co będzie z tym ze Jenny ma się przygotować @Justeliaa
OdpowiedzUsuńabhsvshshhdbshsbs JESTEŚ TAKA KOCHANA, DZIĘKUJĘ CI ZA TŁUMACZENIE TGO OPOWIADANIA. KOCHAM CIE.!! @EachDayIsDrive
OdpowiedzUsuńjeeeju. *.* jacy słodcy afwegqwrfq *.*
OdpowiedzUsuńŚwietne. <3
OdpowiedzUsuńlove love love it <3
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
O mój boziu! Szybko dawaj nastepny! :D kocham to *-*
OdpowiedzUsuńAww jakie to jest słodkie, a z drugiej strony dziwne. Jeste zbyt spiaca żeby czytać po ang
OdpowiedzUsuńS.xx
Afghfjdhsfgha jak słodko. *o* czekam na kolejny.! <3
OdpowiedzUsuńo boże. sdsdhfgdhhds ciekawe co justin zamierza zrobić. asjdhgufefrf *___________* @mischievus - zmieniłam nazwę z @tommosbelly
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial.wyczekuje kolejnego ;p
OdpowiedzUsuńAwww *.* Jaki słodki <3
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa o co chodzi z tym całym 'jesteś już gotowa' ^.^
Nie mogę się doczekać kolejnego! :)
Dziękuję, buziaki <3
@aania46
Boskie zastanawiam sie do czego jest gotowa czekam na nn
OdpowiedzUsuńhabsjsddkdhh <3 cudo ! uwielbiam tego bloga !
OdpowiedzUsuńAle slodziasny rozdzial*___* kocham go.!^^
OdpowiedzUsuńmega skhdfiewhjr @linknis
OdpowiedzUsuńsuper nie moge doczekać się nn :)
OdpowiedzUsuńOMFG CIEKAWE CO SIE STANIE *o* cudo @Beliectrioner
OdpowiedzUsuńnaprawde, nie musicie mi dziekowac ze ją namowilam ^^ A z tego opowiadabia robi sie troche telenowela. Niech ta Jenny wkoncu sie wkurwi bo on ją tnie i trzyma w piwnicy a tamta chce go calowac. LOL. -Ola
OdpowiedzUsuńo kurde. Nigdy w życiu nie czytałam czegoś tak dobrego.
OdpowiedzUsuńWiesz, nie rozumiem Justina. O co chodziło mu mówiąc, że jest już na to gotowa? Na co jest gotowa? Kim był tamten chłopak, z którym się kłócił? Szczerze mówiąc, to myślałam że on wejdzie do tej piwnicy. Oj, byłoby zamieszanie, a przynajmniej tak myślę. Rozdział totalna bomba, a całe opowiadanie... tego nie da się opisać. Nie da się opisać tego, jakie jest dobre. Ta dziewczyna ma OGROMNY talent. Kurde, ja chcę szybko kolejny rozdział. Teraz. :)
dfmzdehjfjrkfe najsłodszy rozdział jak na razie, no nie mogę gsfhshyaehjra
OdpowiedzUsuńJakie słodziutkie *.* No awwwwwwwwwww <3 Justin jednak potrafi być milutki, on ma uczucia <3 NIESAMOWITE , kocham Cię ;**
OdpowiedzUsuńJezu, jakie słodkie to było jak ją pocałował *_* Jestem ciekawa o co chodzi i na co jest gotowa. :3
OdpowiedzUsuńBoski rozdział. Tłumacz szybko kolejny <3
OdpowiedzUsuńterterttreter Kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńomg jak słodko. asdsdfg
OdpowiedzUsuńMiłego tłumaczenia :)
@heartforbiebss
Kocham Cię. I jeżeli masz problem to pisz pomogę :*
OdpowiedzUsuńhttp://no-one-can-hear-u.blogspot.com/ Zapraszam.
OdpowiedzUsuń+KOCHAM TEGO BLOGA 2E4R5TYREWS
O matko chce się dowiedzieć o co chodzi z tymi przygotowaniami...to zżera mnie od środka!! Dodaj ten rozdział jak najszybciej możesz, proszę! :3 Kocham to opowiadanie! <3 / @Jerrylolly234
OdpowiedzUsuńWow to się coraz bardziej wyjaśnia ;)
OdpowiedzUsuńNa c Justin ją przygotowywuje, nie mogę się już doczekać ♥
@TelaDul
uyhdjskfsjkhfacvhnkdnhadnfhdjhnfhsnfjsdjafsdjjncianc!!!!!!!!!!!!!!!!!! KOCHAM TO OPOWIADANIE, BO JEST TAKIE TAJEMNICZE I CIEKAWE ♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńhidknscmxksddxikz,s Jakie Sweet ! I wgl jesteś tak kochana ze to tłumaczysz dla nas ! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału ! :**
OdpowiedzUsuńBŁAGAM NIECH DZISIAJ BD NOWY ROZDZIAŁ BO NIE WYTRZYMIE!! *.* ♥
OdpowiedzUsuńKolejny dzisiaj? ?.*
OdpowiedzUsuńjezu sdfghjkl czekam na następny dfghjk
OdpowiedzUsuń@luvmyjdb
Ja mam wrażenie że ona musi przejść przez to co jej robi Justin żeby mogła z nim potem być dziiiwne O.O
OdpowiedzUsuńale podoba mi się ♥
@aska066
Nie czytałam dalej, ani tym bardziej oryginału, ale coś czuje, że Justin szuka sobie pomocnicy, przed którą nie będzie musiał nic ukrywać xD przy okazji oczywiście zakochał się w niej, a skoro ona nie czuje bólu to znaczy, że on może poprzecinał jej zakończenia nerwowe ;_; kurwa, naprawdę to jest zajewyjekurwabiste i czytając jaram się jak chujogrzmot!!
OdpowiedzUsuńNaprawdę dziękuję autorce, że pisze, a tobie, że tłumaczysz <3